FIA, po spotkaniu z producentami silników, w tym Audi, Hondą i Mercedesem, potwierdziła, że nowe jednostki napędowe z większą mocą elektryczną i bez MGU-H zostaną wprowadzone zgodnie z planem - już w roku 2026.
Prezydent FIA, Mohammed ben Sulayem, zwołał spotkanie, w którym uczestniczyli wszyscy producenci, w tym Red Bull Powertrains, Ferrari oraz General Motors, który zadebiutuje w F1 w 2028 roku z marką Cadillac.
ZOBACZ WIDEO: Dlaczego zawodnicy nie chcą jeździć w sparingach? Pawlicki komentuje
Podczas spotkania, w którym uczestniczyli także Stefano Domenicali, Nikolas Tombazis, Toto Wolff, Christian Horner i Frederic Vasseur, potwierdzono, że regulacje na 2026 rok zostaną wprowadzone zgodnie z planem. "Dział techniczny FIA, wraz z wieloma interesariuszami, zainwestował dużo czasu w opracowanie regulacji na 2026 rok dotyczących hybrydowych jednostek napędowych z paliwem w 100 proc. zrównoważonym" - czytamy w oświadczeniu.
Decyzja nie jest zaskoczeniem. Honda i Audi zdecydowały się na wejście do F1 w roku 2026 ze względu na chęć opracowania ekologicznej jednostki (aż 50 proc. pochodzić będzie z silnika elektrycznego). Firmy wydały już sporo środków na rozwój tych maszyn i gdyby teraz zrezygnowano z ich wprowadzenia, Audi miałoby gigantyczny problem. Niemcy nigdy wcześniej nie produkowali silnika F1 i nie mają innej opcji w zanadrzu.
Mimo potwierdzenia nowych regulacji, uczestnicy spotkania, w tym szefowie Mercedesa, Hondy i Audi, są otwarci na możliwość powrotu do "wolnossących" silników V10 w niedalekiej przyszłości. Plany te obejmowałyby wykorzystanie zrównoważonych paliw, a dyskusje dotyczyły także redukcji kosztów rozwoju jednostek napędowych F1.
Spotkanie zakończyło się zobowiązaniem wszystkich stron do dalszych rozmów na temat kierunku technicznego F1, z podkreśleniem, że elektryfikacja będzie zawsze częścią przyszłych dyskusji. Rozważano także zmiany w regulacjach finansowych dotyczących jednostek napędowych, aby obniżyć koszty, a ich egzekwowanie ma być priorytetem.
Co to oznacza? Silniki V10 mogą wrócić do F1, ale nie wcześniej niż w roku 2031. Nowe regulacje będą bowiem obowiązywać w sezonach 2026-2031. Ewentualne zmiany w tym zakresie wymagałyby poparcia czterech z sześciu producentów jednostek napędowych. Na razie takiej większości w padoku F1 nie ma.