George Russell znalazł się w trudnej sytuacji po zakończeniu wyścigu Formuły 1 w Bahrajnie. Po przekroczeniu linii mety na drugim miejscu, musiał stawić się przed sędziami, co było dla niego już drugim takim przypadkiem w ciągu dwóch dni.
W sobotę kierowca Mercedesa otrzymał pierwszą karę. Zespół popełnił błąd proceduralny, przedwcześnie wypuszczając bolidy z garaży w okresie czerwonej flagi po wypadku Estebana Ocona. To poskutkowało utratą jednej pozycji startowej. W wyścigu o GP Bahrajnu 27-latek znów miał problemy, ale zupełnie innej natury.
ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia
Podczas wyścigu system redukcji oporu powietrza (DRS) w bolidzie Russella otworzył się, mimo że nie znajdował się w wymaganej odległości jednej sekundy od poprzedzającego samochodu. Był to klarowny przykład złamania regulaminu F1. Dlatego część ekip zakładała, że na Brytyjczyka zostanie nałożona kara, tymczasem nic takiego nie miało miejsca.
Russell wyjaśnił po wyścigu, że przypadkowo nacisnął zapasowy przycisk na kierownicy, co spowodowało otwarcie klapy DRS. Zespół z Brackley w trakcie GP Bahrajnu zmagał się z różnymi problemami z elektroniką, co potwierdzili sędziowie. Dlatego odstąpili od ukarania kierowcy Mercedesa.
"Połączenie między automatycznym systemem aktywacji DRS a samochodem zawiodło z powodu problemów z pętlą czasową dostarczoną przez zewnętrzną firmę" - stwierdzili sędziowie.
Podczas wyścigu Russell miał problemy z systemem hamulcowym i innymi układami elektronicznymi. Został poinstruowany, aby użyć do komunikacji zapasowego przycisku w kokpicie, który służył też m.in. do ręcznej aktywacji DRS. Na prostej między zakrętami 10 a 11 brytyjski kierowca próbował skontaktować się z zespołem, ale przypadkowo aktywował DRS.
DRS był aktywowany na odcinku 37 metrów. Chociaż Russell zyskał na tym 0,02 s, to stracił 0,28 s w następnym zakręcie, co potwierdziły dane telemetryczne.
Sędziowie uznali, że mimo technicznego naruszenia przepisów, Brytyjczyk nie uzyskał przewagi sportowej, dlatego nie nałożono na niego kary.