Max Verstappen ma za sobą trudny wyścig w Bahrajnie. Red Bull Racing na torze Sakhir popełnił kilka nietypowych błędów. Obecny mistrz świata Formuły 1 rozpoczął wyścig z siódmej pozycji i finalnie zdołał awansować tylko o jedno miejsce. Szósta lokata nie zadowoliła 27-latka, który kipiał ze złości po przekroczeniu mety.
- To nie był występ na naszym poziomie - powiedział dziennikarzom po wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia
Holender stracił kilka sekund podczas pierwszego pit-stopu, gdy światło nad stanowiskiem, które sygnalizuje bezpieczne wypuszczenie kierowcy, pozostawało czerwone i sugerowało, że Verstappen powinien pozostać na miejscu.
Drugi postój Verstappena w alei serwisowej również nie przebiegł bez problemów, gdyż pojawiły się kłopoty z przednią prawą oponą, co wydłużyło pit-stop do 6,2 s. - Wszystko, co mogło pójść źle, poszło źle. Tempo było bardzo złe... więc myślę, że pozycja, na której skończyłem wyścig, była najlepszą, jaką mogłem osiągnąć - stwierdził lider Red Bulla, cytowany przez motorsport.com.
Verstappen podkreślił, że główne problemy zespołu dotyczyły balansu bolidu i zarządzania oponami. - Hamulce były nieco lepsze, ponieważ mogliśmy zmienić materiał, ale problemem nie jest tylko odczucie w hamulcach, które wciąż nie jest takie, jak bym chciał. Kłopot stanowią także opony, które się przegrzewają - wyjaśnił.
- Kiedy hamuję, nie mam żadnego wyczucia i bardzo łatwo jest zablokować przednie lub tylne koła jednocześnie - dodał.
Verstappen przyznał, że sytuacja Red Bulla jest "skomplikowana". Ledwie rok wcześniej zespół z Milton Keynes sięgnął po dublet w GP Bahrajnu, a teraz nie był w stanie nawet włączyć się do walki o podium. - Jesteśmy jeszcze gorsi pod względem zarządzania oponami w tym roku. To bardzo komplikuje sytuację, ponieważ w zeszłym sezonie nie było tak źle - powiedział.
Obecnie nic nie wskazuje, aby Holender miał walczyć o tytuł mistrzowski w sezonie 2025. Kierowca jest tego świadom, ale nie zamierza też panikować z tego powodu. - Nie muszę się resetować po takim weekendzie. Jest OK. Jest, jak jest. Zawsze staram się dawać z siebie wszystko, nawet w rozczarowujących czy frustrujących sytuacjach, ale musimy iść dalej - podsumował.