600 mln dolarów zarasta trawą. Burmistrz za kratkami

Twitter / Na zdjęciu: budowa toru F1 pod Hanoi
Twitter / Na zdjęciu: budowa toru F1 pod Hanoi

Wokół jego ceny trwają spory, ale obiekt kosztował co najmniej 600 mln dolarów i nie odbyła się na nim ani jedna impreza. Burmistrz Hanoi brał łapówki przy budowie toru F1 w Hanoi, a do rozegrania GP Wietnamu nie doszło. Arena niszczeje każdego dnia.

W tym artykule dowiesz się o:

Tor Formuły 1 w Hanoi, którego budowa pochłonęła co najmniej 600 mln dolarów (pojawiały się szacunki mówiące nawet o 3 mld dolarów), nigdy nie doczekał się organizacji GP Wietnamu. Gdy obiekt był gotowy, plany związane z pierwszą wizytą w F1 pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Później światło dzienne ujrzała ogromna afera korupcyjna, która pogrzebała plany związane z Formułą 1.

W 2020 roku planowano, że pierwsza edycja wyścigu F1 odbędzie się w Hanoi. Stała część toru Hanoi Circuit została ukończona w lutym, a wyścig miał się odbyć 5 kwietnia. Tor o długości 5,613 km łączył drogi publiczne z sekcją specjalnie zbudowaną na potrzeby wyścigu. Zawierał 23 zakręty i jedną z najdłuższych prostych w kalendarzu F1. Projekt toru był dziełem znanego projektanta Hermanna Tilke.

ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia

Jednak z powodu pandemii GP Wietnamu zostało odwołane, a następnie doszło do znaczących zmian w kalendarzu sezonu 2020. Ze względu na COVID-19 i obostrzenia związane z chorobą, Formuła 1 ograniczyła się niemal do wyścigów w Europie. Do Hanoi miała powrócić w roku 2021.

W listopadzie 2020 roku nadzieje Wietnamu na organizację wyścigu F1 zostały poważnie zachwiane po aresztowaniu burmistrza miasta, Nguyena Duc Chunga. Włodarz miasta miał brać łapówki m.in. przy budowie toru, zawyżając kontrakty budowlane i preferując konkretnych wykonawców.

Chung, który odegrał kluczową rolę w planie organizacji GP Wietnamu, został skazany na pięć lat więzienia po czterogodzinnym zamkniętym procesie w Hanoi.

Do momentu aresztowania Chunga, źródła rządowe wierzyły, że istnieje możliwość, aby GP Wietnamu odbyło się zgodnie z planem. Gdy burmistrz trafił za kratki, wszystko się zmieniło. Afera korupcyjna nie była jedynym problemem. Wietnam za obecność w F1 miał płacić co najmniej 50-60 mln dolarów rocznie - jedną z wyższych stawek w kalendarzu.

Efekt jest taki, że Wietnam wydał setki milionów dolarów na tor, który nigdy nie ugościł F1. Obiekt od kilku lat niszczeje i zarasta roślinnością. Wietnamczycy nie organizują na nim żadnych zawodów. Za to miejscowi chętnie wykorzystują go do jazdy na rowerze i rolkach.

Komentarze (22)
avatar
klaudiusz_taberski
18.04.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Pewnie należał do pisu 
avatar
ozio
17.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
przeciez to Azja! lapownictwo ,to narmalna czesc zycia,na kazdym szczeblu ! jak mowi sie, tylko ryby nie biora ! 
avatar
Roman Grzybek
17.04.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Przecież to paranoja i gigantyczne marnotrawstwo. Tor ukończono ale burmistrz brał łapówki. Dlatego toru nie można oddać do użytku. Tego nawet nie było w ziobrowym szukaniu złodziei z PO za wsz Czytaj całość
avatar
Mackenzie Russell-Smith
17.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Wietnam powinien byc nauczka dla tych, ktorzy pchaja F1 do biednej afrykanskiej Ugandy. :( 
avatar
kruki987654321
17.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
Zawsze byłem zwolennikiem wyścigów ulicznych gdzie uczestnicy korzystali z infrastruktury używanej na co dzień Małych miast tylko ruch był wstrzymywany na wydarzenie to daje wielki zastrzy Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści