Max Verstappen wygrał tylko jeden z czterech tegorocznych wyścigów Formuły 1. Wprawdzie Holender zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw i ma niewielką stratę do prowadzącego Lando Norrisa, ale kierowca Red Bull Racing sam twierdzi, że nie ma szans na obronę tytułu mistrzowskiego. - Tylko biorę udział w mistrzostwach - mówił w ubiegły weekend w Bahrajnie.
Kiepska forma Red Bulla napędza plotki o możliwym transferze czterokrotnego mistrza świata. Jego kontrakt ważny jest do końca 2028 roku, ale zawiera tzw. klauzulę wydajności. Jeśli w połowie sezonu Holender będzie znajdował się poza czołową trójką w "generalce" F1, to będzie mógł przedwcześnie opuścić team z Milton Keynes.
ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia
Simon Lazenby ze Sky Sports twierdzi, że holenderski kierowca podjął już decyzję o transferze do Astona Martina. - Wszyscy w padoku o tym mówią. Nie ma tu rozbieżności. Wszyscy powtarzają, że Verstappen odejdzie. Rozmawiasz z ludźmi z holenderskich mediów i mówią nawet, że kontrakt został już podpisany. Inni twierdzą, że negocjacje są w zaawansowanej fazie - powiedział Lazenby w brytyjskiej telewizji.
- Taka jest natura tego, co się dzieje w F1. Nazwiska niech pozostaną anonimowe, ale są tu ludzie, którzy mówią o odejściu Maxa do Astona Martina - dodał brytyjski dziennikarz.
Obecnie kierowcami Astona Martina są Fernando Alonso i Lance Stroll. Hiszpan ma ważną umowę do końca sezonu 2026, zaś Kanadyjczyk ma bezterminowy kontrakt, gdyż zespół należy do jego ojca - Lawrence'a Strolla.
Transfer Maxa Verstappena do stajni z Silverstone jest o tyle realny, że trafił tam Adrian Newey, który przez lata odpowiadał za projekty zwycięskich bolidów Red Bulla. Dodatkowo Aston Martin od 2026 roku zacznie korzystać z silników Hondy, która w ostatnich latach napędza maszyny "czerwonych byków".
Wcześniej Verstappen łączony był z transferem do Mercedesa. - Są ludzie, którzy pytają, dlaczego Max nie chce tam iść, skoro rzekome dane z hamowni nowego silnika są tak dobre, a Mercedes w przyszłym roku może być naprawdę mocny - powiedział Lazenby w Sky Sports.