Pierwsze oznaki krytyki wobec Lewisa Hamiltona pojawiają się w obozie Ferrari. Jego przejście z Mercedesa do stajni z Maranello było jednym z najgorętszych tematów poza sezonem. Jednak po pięciu wyścigach nowego sezonu Formuły 1 widać, że 40-letni kierowca ma problemy z adaptacją z czerwonym bolidem.
Podczas weekendu F1 w Arabii Saudyjskiej nastrój Hamiltona wyraźnie się pogorszył. Zapytany, czy czuje się komfortowo w bolidzie w Dżuddzie, 105-krotny zwycięzca Grand Prix odpowiedział jednoznacznie.
ZOBACZ WIDEO: Dwa powody. To dlatego Zmarzlik jest wierny Motorowi
- Nie, ani przez chwilę. Bolid jest wyraźnie zdolny do zajęcia trzeciego miejsca, skoro Charles znalazł się na podium, więc nie mogę powiedzieć, że to wina samochodu - powiedział Hamilton, cytowany przez racingnews365.com.
- Oczywiście nie jestem zadowolony z moich wyników. Wiem, że fani też nie są zadowoleni. Jestem pewien, że zespół również nie jest zadowolony. I wiem, że szefowie Ferrari nie są zadowoleni. Naprawdę nie ma żadnych wniosków po tych trzech tygodniach poza tym, że jestem wolny. Szczerze mówiąc, różnica z Charlesem w danych nie wydaje się znacząca. Po prostu jestem wolniejszy w zakrętach - wyjaśnił Brytyjczyk.
Hamilton dodał, że czeka go tydzień pracy, a nie odpoczynku. - Po tym wyścigu będę musiał odwołać niektóre rzeczy. Jednak myślę, że w Miami też będę cierpiał. Nie wiem, jak długo będę się zmagał, ale to na pewno to będzie bolesne. Na razie nie ma jasnego rozwiązania - zakończył Hamilton.
Szef Ferrari w sposób zdecydowany broni Hamiltona. Pierwsze oznaki frustracji pojawiły się jednak w Dżuddzie późnym wieczorem po zakończeniu GP Arabii Saudyjskiej. Chwaląc pierwsze podium Charlesa Leclerca w sezonie, Frederic Vasseur ocenił postawę siedmiokrotnego mistrza świata.
- Na pewno było mu trudno dojechać 30 sekund za Charlesem. Miał przyzwoity drugi przejazd, ale ma zbyt wiele wzlotów i upadków - stwierdził Vasseur.
Były starszy inżynier Ferrari, Toni Cuquerella, uważa, że Hamilton wciąż dostosowuje się do nieznanego samochodu zbudowanego w Maranello. - Myślę, że nie zajmie mu to zbyt długo, aby się dostosować. Już się dostosowuje. To po prostu ten sam Hamilton, którego mamy teraz w F1. Ten sam, który opuścił Mercedesa z Russellem będącym przed nim - powiedział Cuquerella.