Kierowcy Formuły 1 jeszcze przed rozpoczęciem weekendu w Miami zaczęli narzekać na problemy z dojazdem na tor usytuowany wokół Hard Rock Stadium. Yuki Tsunoda przyznał podczas konferencji prasowej, że "ruch drogowy to temat do dyskusji".
Z kolei Pierre Gasly zauważył, że kierowca Red Bull Racing mógłby liczyć na eskortę policyjną, co ułatwiło mu poruszanie się po mieście. - Na szczęście w tym sezonie tak, ale do zeszłego roku było trochę inaczej! - odpowiedział od razu Japończyk, cytowany przez racefans.net.
ZOBACZ WIDEO: Kacper Woryna mówi o finansach Włókniarza
Nico Hulkenberg również potrzebował pomocy, aby dotrzeć na tor z powodu licznych korków. - Ruch drogowy to zdecydowanie problem w Miami. Niestety w tym roku, jak się okazuje, budżet na eskortę policyjną podczas Grand Prix został obcięty. Byłoby miło, gdyby w przyszłym roku wsparcie wróciło na dawny poziom. Proszę ładnie o to - stwierdził reprezentant Stake F1 Team.
Do tej pory o problemach z korkami wokół toru mówiło się w kontekście GP Meksyku. Jednak na Florydzie sytuacja ma być jeszcze gorsza. - Korki tutaj są okropne. Czy jest gorzej niż w Meksyku? Być może, bo w Meksyku po prostu nie ma dróg dojazdowych. W Miami jest multum tras, a mimo to jest tyle ruchu, że wszystkie są zakorkowane. To jedyna rzecz, którą bym zmienił w tym Grand Prix - ocenił Lando Norris.
Mimo problemów z ruchem, Norris i wielu innych kierowców chwaliło atmosferę panującą podczas wyścigu F1 na Florydzie. - Miami to świetne miejsce. Oferuje dużo frajdy. Mam tu wielu przyjaciół, więc przyjechałem w niedzielę i spędziłem tu kilka dni. To nie tylko kwestia Grand Prix powoduje, że jest tu tłoczno - dodał Norris.
Gasly również wyraził swoje zadowolenie z pobytu w Miami. - To fajne miasto. Zawsze ma świetną energię i uwielbiam fakt, że to jeden z tych wyścigów z różnicą czasu, więc można przyjechać trochę wcześniej. Można spędzić trochę czasu - wtorek, środa są dość pracowite - ale nadal znajduję czas na wyjście na miasto i odwiedzenie fajnych restauracji - zdradził.