Skarga na rywala do sędziów. Zaskakujący ruch Red Bulla w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: od lewej Max Verstappen, Stefano Domenicali i George Russell
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: od lewej Max Verstappen, Stefano Domenicali i George Russell

Red Bull Racing złożył protest przeciwko George'owi Russellowi, próbując w ten sposób wprowadzić Maxa Verstappena "tylnymi drzwiami" na podium wyścigu F1 w Miami. Sędziowie odrzucili jednak pretensje zespołu mistrza świata.

Po niedzielnych zawodach Formuły 1 o GP Miami sędziowie zostali dłużej w pracy. Przedmiotem ich dyskusji była jazda George'a Russella, który wywalczył trzecie miejsce. Red Bull Racing zarzucił bowiem kierowcy Mercedesa, że ten zignorował żółte flagi, nakazujące zwolnić ze względu na niebezpieczeństwo na trze. Gdyby Brytyjczyk został ukarany, jego pozycja trafiłaby w ręce Maxa Verstappena, czwartego na mecie.

Chodzi o sytuację, kiedy zepsuł się bolid Gabrielowi Bortoleto. Debiutant zatrzymał się na poboczu, a dyrekcja wyścigu zarządziła wirtualny samochód bezpieczeństwa. Jako pierwszy na Russella doniósł sam Verstappen, prosząc swój zespół przez radio, żeby sprawdził, czy rywal zwolnił.

ZOBACZ WIDEO: Szef KSW wskazał powód porażki Pudzianowskiego. "Nie spodziewał się tak szybko zemsty"

Red Bull w odpowiedzi polecił mistrzowi świata, aby trzymał się blisko konkurenta i nie pozwolił mu odjechać na więcej niż pięć sekund. Ewidentnie liczono, że Russell dostanie po zawodach 5-sekundową karę, dzięki czemu Verstappen przeskoczy go w wynikach GP Miami.

Tak się jednak nie stało. Russell stanął na podium. Ostatecznie incydent rozpatrzono dopiero po wyścigu, a rezultaty zmagań nie uległy zmianie. Reprezentanta Mercedesa oczyszczono bowiem z zarzutów. Na podstawie nagrań z kamery pokładowej na samochodzie oraz danych z telemetrii stwierdzono, iż Brytyjczyk wyraźnie zdjął nogę z gazu, gdy przejeżdżał obok żółtych flag.

"Był też znacząco wolniejszy niż w normalnych warunkach wyścigowych, ale prędkość absolutna przy pokonywaniu strefy żółtej flagi nieco wzrosła" - czytamy w wyjaśnieniu.

Max Verstappen finiszował w Miami nieco ponad dwie sekundy za Russellem. Zajął czwarte miejsce mimo startu z pole position. Szanse gwiazdora Red Bulla na obronę tytułu są coraz mniejsze, aczkolwiek do końca sezonu jeszcze daleko. Po sześciu wyścigach zajmuje trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej, ze stratą 32 punktów do pierwszego Oscara Piastriego. Australijczyk triumfował w trzech z czterech ostatnich Grand Prix i wyrasta na głównego kandydata do tytułu.

Verstappen musi natomiast patrzeć na to, co dzieje się za jego plecami. Po piętach depcze mu bowiem... Russell. Holender ma nad nim już tylko 6 "oczek" przewagi.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści