Oliver Oakes, dotychczasowy szef zespołu Alpine w Formule 1, ogłosił swoją rezygnację ze stanowiska. Brytyjczyk postanowił odejść z francuskiej stajni ze skutkiem natychmiastowym. Decyzja Oakesa jest zaskoczeniem, bo objął on rządy w Alpine latem ubiegłego roku.
Do dymisji Oakesa doszło po trudnym dla Alpine wyścigu o GP Miami, w którym Jack Doohan musiał wycofać się z rywalizacji już na pierwszym okrążeniu, a Pierre Gasly zakończył wyścig poza punktowaną dziesiątką.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Wróbel odpowiada Władysławowi Komarnickiemu
Zespół z Enstone we wtorkowy wieczór wydał krótkie oświadczenie, w którym poinformował o zmianach na stanowisku kierowniczym. "Alpine ogłasza, że Oliver Oakes zrezygnował z funkcji szefa zespołu. Zespół przyjął rezygnację ze skutkiem natychmiastowym. Od teraz Flavio Briatore będzie kontynuował pracę jako doradca wykonawczy i przejmie obowiązki dotychczas pełnione przez Olivera Oakesa" - czytamy w komunikacie.
Zmiany te następują w momencie, gdy zespół Alpine stara się poprawić swoje wyniki w sezonie 2025. Są jednak szokiem dla stałych bywalców padoku. Francuzi w ostatnich latach regularnie zmieniają szefów w fabryce w Enstone, dlatego uważano, że nominacja ledwie 37-letniego Oakesa to przyszłościowa decyzja.
Oakes miał przygotować Alpine na rewolucję w F1. W sezonie 2026 w życie wejdą nowe przepisy techniczne. Równocześnie Francuzi przestaną produkować silniki pod marką Renault i zaczną korzystać z jednostek napędowych Mercedesa. Dzięki temu mają zaoszczędzić miliony dolarów rocznie, równocześnie poprawiając swoje osiągi.
Flavio Briatore powrócił do ekipy z Enstone przed kilkunastoma miesiącami jako doradca Luki de Meo, szefa koncernu Renault. Szybko okazało się, że ekscentryczny milioner, słynący ze skandali, pociąga za sznurki z tylnego siedzenia. To on od kilku miesięcy naciskał na zatrudnienie Franco Colapinto, które wkrótce ma stać się faktem. Argentyńczyk ma zająć miejsce Jacka Doohana po ledwie kilku wyścigach sezonu 2025.
Briatore działa w padoku F1 od lat 90. Ma na swoim koncie tytuły mistrzowskie, ale też skandale. W 2008 roku ukartował wyniki GP Singapuru - kazał celowo rozbić bolid Nelsonowi Piquetowi Jr., aby wyścig wygrał Fernando Alonso. Za to zdarzenie otrzymał dożywotni zakaz pracy w F1, który jednak zniesiono wskutek odwołania wniesionego przez Włocha.