Oliver Bearman ostro skrytykował sędziów i FIA po tym, jak jego najszybsze okrążenie w kwalifikacjach do GP Emilia Romagna zostało anulowane z powodu czerwonej flagi. "Czasówka" została przerwana pod koniec Q1 w związku z wypadkiem Franco Colapinto. Kierowca Haasa twierdzi, że nie został poinformowany o tej decyzji aż do momentu, gdy "przekroczył linię mety".
Kwalifikacje Formuły 1 na Imoli zostały przerwane dwukrotnie w Q1. Pierwsza przerwa nastąpiła, gdy kierowca Yuki Tsunoda z Red Bull Racing uderzył w ścianę, a druga po gwałtownym wypadku nowo promowanego kierowcy Alpine - Franco Colapinto. Wypadek Argentyńczyka zakończył pierwszą sesję, gdyż nie było już czasu na jej wznowienie. W tym czasie Bearman był na szybkim okrążeniu i uzyskał czas, który teoretycznie powinien dać mu awans do Q2.
ZOBACZ WIDEO: Michał Korościel o swoim fenomenie. "Zawsze wołali moją mamę do szkoły"
Brytyjczyk twierdzi, że nie został poinformowany o czerwonych flagach do momentu, gdy przekroczył linię mety, co normalnie oznaczałoby, że jego okrążenie jest ważne. Jednak FIA orzekła, że flagi pojawiły się przed zakończeniem jego okrążenia, więc nie będzie ono liczone do sesji. W rezultacie świetny wynik Bearmana został anulowany i spadł on na dziewiętnastą pozycję.
- Na naszej desce rozdzielczej w takiej sytuacji pojawia się czerwone światło. U mnie to nie nastąpiło aż do momentu, gdy przekroczyłem linię mety. Oglądając nagranie z zewnątrz, było jasne, że nie było czerwonej flagi, gdy przekraczałem linię - tłumaczył później kierowca Haasa przed kamerami Sky Sports.
Decyzja sędziów oznaczała, że Bearman stracił szansę na awans w klasyfikacji i potencjalne wejście do Q2. Haas próbował składać protest ws. kierowcy, co spowodowało nieoczekiwane opóźnienie w rozpoczęciu Q2. Jednak sędziowie nie zmienili swojej decyzji.
- Niestety, teraz jesteśmy ostatni. To są takie szczegóły... Pracujemy i inwestujemy tak dużo. Mamy nowy pakiet na ten weekend i potrzeba było miesięcy na jego przygotowanie. To jedyna szansa, jaką mamy, aby to pokazać. Pokonałem okrążenie, które jest reprezentatywne i naprawdę wyciągnąłem maksimum z samochodu. To wielka szkoda - dodał później Bearman.
Oliver Bearman ustawi się na dziewiętnastym miejscu startowym w niedzielę, a tuż przed nim znajdzie się zespołowy kolega - Esteban Ocon.