Niespodzianka w F1. Ferrari wraca do gry?

Wąski tor uliczny w Monte Carlo sprawia, że każda minuta spędzona za kierownicą bolidu Formuły 1 ma szczególne znaczenie. Dlatego nie dziwił fakt, że od razu po rozpoczęciu piątkowej sesji kierowcy opuścili garaże. Nie trzeba było jednak długo czekać, aby trening przed GP Monako został przerwany czerwoną flagą.

Po raz kolejny w swojej karierze Lance Stroll dał dowód, że nie patrzy w lusterka. W wolnym nawrocie kierowca Astona Martina znacząco zmniejszył prędkość i wyjechał tuż przed koła rozpędzonego Charlesa Leclerca. Reprezentant Ferrari skomentował to szeregiem przekleństw przez radio.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski dzwonił do sędziego. Tomasz Bronder zdradza, jak wyglądała rozmowa

Leclerc uszkodził przednie skrzydło, ale dojechał do alei serwisowej niemal bez kluczowego elementu bolidu. Po drodze Monakijczyk rozsypał na torze mnóstwo śmieci, przez co konieczne było wywieszenie czerwonej flagi. Przerwanie treningu dało funkcyjnym możliwość posprzątania nitki wyścigowej.

Chwile grozy miał też Lewis Hamilton. Brytyjczyk najpierw musiał ratować się przed kolizją, a w ostatnich minutach sesji zahaczył o bandę, po czym pofrunął nad krawężnikami. - Trzeba sprawdzić mój bolidów - powiedział 40-latek przez radio, zapowiadając zjazd do alei serwisowej.

Pomimo problemów, Leclerc był w stanie wykręcić najlepszy czas sesji - 1:11.964. To spore zaskoczenie, bo lider Ferrari wyraźnie narzekał na zachowanie modelu SF-25. Jednak dopiero kolejne treningi pokażą, czy reprezentant gospodarzy powalczy o zwycięstwo w kwalifikacjach do GP Monako.

Nieznaczną stratę do kierowcy Ferrari miał Max Verstappen (+0,163 s). Wydaje się, że pełnego potencjału nie pokazał McLaren, bo Lando Norris i Oscar Piastri sklasyfikowani zostali na trzecim i piątym miejscu.

F1 - GP Monako - 1. trening - wyniki:

Poczuj prędkość, gdziekolwiek jesteś! Oglądaj Formula 1® w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)