Młody Polak otarł się o punkty w Monako. W niedzielę stanie przed olbrzymią szansą

Materiały prasowe / James Gasperotti / Na zdjęciu: Roman Biliński
Materiały prasowe / James Gasperotti / Na zdjęciu: Roman Biliński

Roman Biliński zapisał kolejny dobry wyścig na swoim koncie. Polak zajął jedenaste miejsce w sprincie F3 przed GP Monako. W niedzielę przed Bilińskim olbrzymia szansa. Młody kierowca ruszy do wyścigu Formuły 3 z drugiej pozycji.

Roman Biliński startował z odległej pozycji, co paradoksalnie jest efektem doskonałej piątkowej "czasówki". Zgodnie z zasadami panującymi w Formule 3, czołowych dwunastu kierowców kwalifikacji do niedzielnego wyścigu głównego, w sobotnim sprincie jest ustawianych w odwróconej kolejności, a więc zdobywca pole position startuje jako dwunasty, a zawodnik z dwunastym czasem z kwalifikacji jako pierwszy.

To sprawiło, że Biliński, który uzyskał doskonały, drugi rezultat piątkowej "czasówki" do sobotnich zmagań przystępował z jedenastej lokaty.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski dzwonił do sędziego. Tomasz Bronder zdradza, jak wyglądała rozmowa

Taka sytuacja w wyścigach na "zwykłych" obiektach nie przekreśla jeszcze walki o czołowe lokaty, ale na ulicznym, wąskim i krętym torze w Monte Carlo, który dość mocno ogranicza możliwość wyprzedzania, to właśnie kwalifikacje bardzo często ustawiają kolejność na mecie wyścigu.

Tor w księstwie stawia jednak inne wyzwania - drobny błąd nie skutkuje już jedynie wypadnięciem w pułapkę żwirową czy na trawę, co zwykle umożliwia powrót do rywalizacji. W Monte Carlo oznacza to często rozbicie bolidu o bandę i zakończenie jazdy.

Jest to tym samym tor, który w wielu przypadkach weryfikuje dojrzałość zawodników i tę z pewnością pokazał Biliński. Polak nie wdawał się w przepychanki i niepotrzebne, ryzykowne manewry, bo stawka była zbyt wysoka. Walka o drobne punkty, mogła w razie niepowodzenia skończyć się w bandzie. Ważniejsze było w tej sytuacji zdobycie doświadczenia i jeszcze lepsze zapoznanie się z torem przed głównym wyścigiem, w którym startujący z drugiej lokaty kierowca Rodin Motorsport będzie walczyć o podium, a może i zwycięstwo.

Biliński jechał w sobotę pewnie, spokojnie oraz mądrze. Zachował zimną krew tam, gdzie wielu innych poniosło i przedwcześnie zakończyli rywalizację.

W efekcie dojechał do mety tak jak startował - na jedenastym miejscu. Wyścig wygrał Martinus Stenshorne przed Tuukką Taponenem i Laurensem van Hoepenem.

Niedzielny wyścig główny Formuły 3 zaplanowany został na godzinę 8:00.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści