Problemy zdrowotne legendy F1. Musi być karmiony przez sondę

Getty Images / Matt Jelonek / Na zdjęciu: Gordon Murray
Getty Images / Matt Jelonek / Na zdjęciu: Gordon Murray

Zapracował na miano jednego z najlepszych projektantów w historii F1, ale na pewien czas musiał zapomnieć o śledzeniu rywalizacji w królowej motorsportu. Gordon Murray skupił się na walce z rakiem. Wygrał ją, choć pojawiły się skutki uboczne.

W tym artykule dowiesz się o:

Gordon Murray, jeden z najbardziej uznanych projektantów w historii Formuły 1, ogłosił, że w zeszłym roku zdiagnozowano u niego raka przełyku. Inżynier pochodzący z RPA, znany z tworzenia zwycięskich samochodów dla zespołów takich jak Brabham i McLaren, podzielił się tą informacją w wywiadzie dla "The Telegraph".

Murray wyjaśnił, że wczesne wykrycie choroby było możliwe dzięki regularnym badaniom endoskopowym, które przeprowadzał przez 15 lat z powodu przewlekłego refluksu żołądkowego. - Problem z rakiem przełyku polega na tym, że nie daje wielu objawów, dopóki nie jest za późno, co sprawia, że wskaźnik przeżycia jest bardzo niski - powiedział Murray.

ZOBACZ WIDEO: Wielka strata GKM-u. Prezes tłumaczy zasady finansowe klubu

Murray stanął przed wyborem natychmiastowej operacji lub leczenia chemioterapią, a następnie operacji wspomaganej robotycznie. Zdecydował się na drugą opcję, co wiązało się z różnymi skutkami ubocznymi, w tym migotaniem przedsionków, które spowodowało wzrost tętna do 180 uderzeń na minutę. Z tego powodu lekarze musieli przerwać i wznowić pracę serca Murraya, co opóźniło operację.

Operacja odbyła się w lipcu 2024 r. w szpitalu Guy's w Londynie, a przeprowadził ją profesor Shaun Preston przy pomocy robota chirurgicznego Da Vinci XI. Murray opuścił oddział intensywnej terapii już po sześciu dniach, ale teraz musi być karmiony przez sondę.

Murray porównał technologię używaną podczas operacji do tej stosowanej w wyścigach samochodowych. - Chirurg siedzi po drugiej stronie pokoju niczym z padem do PlayStation, a wszystko wykonują roboty. To trochę jak projektowanie samochodu wyścigowego - stwierdził.

Profesor Preston podkreślił z kolei zalety robota chirurgicznego. - Roboty Da Vinci pozwalają na przeprowadzanie operacji laparoskopowych z powiększonym, immersyjnym obrazem 3D, który jest lepszy niż to, co widzi gołe oko. To jak operowanie wewnątrz jamy brzusznej lub klatki piersiowej - zdradził.

Mimo trudności, Murray wrócił do pracy. 79-latek spędza obecnie ok. 11 godzin dziennie na swoich obowiązkach.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści