Po swoje pierwsze podium w kategorii debiutantów Aleksander Ruta sięgnął w maju podczas drugiej rundy włoskiej Formuły 4, która odbyła się na Vallelundze pod Rzymem. Tym razem stawka 40 najzdolniejszych młodych zawodników i zawodniczek ścigała się na słynnej Monzy, znanej z długich prostych i ciasnych szykan.
Reprezentujący barwy holenderskiej ekipy Van Amersfoort Racing, młody Polak imponował już podczas czwartkowych treningów, które na nowym dla siebie obiekcie ukończył na rewelacyjnym, siódmym miejscu. Następnie do zdobywcy pole position stracił podczas kwalifikacji tylko 0,6 s.
ZOBACZ WIDEO: Wielka strata GKM-u. Prezes tłumaczy zasady finansowe klubu
Niestety, pierwszy z trzech wyścigów zakończył się dla Ruty już na drugim okrążeniu, po uderzeniu przez rywala. Do drugiego wyścigu Polak ruszał z siedemnastego pola i po zaciętej walce ukończył zmagania na jedenastym miejscu, sięgając jednocześnie po swój najlepszy rezultat w klasyfikacji debiutantów - drugie miejsce, które zapewniło mu ponowną wizytę na podium w tej kategorii.
O kolejne podium Ruta walczył także w niedzielnym, trzecim wyścigu, w którym na dwa kółka przed metą był siódmy w całej stawce. Uderzenie przez rywala zepchnęło go jednak w głąb stawki, a kolizja podczas wznowienia zmagań oznaczała dla Polaka przedwczesny koniec weekendu.
Trzecia z siedmiu rund włoskiej Formuły 4 odbędzie się w połowie lipca na innym znanym torze, Mugello.
- Choć Monza to dla mnie zupełnie nowy, do tego bardzo specyficzny i trudny, z uwagi na długie proste, tor, to jednak szybko złapałem na nim dobre tempo i liczyłem na udany weekend - mówi Aleksander Ruta.
- Dobrze rozpocząłem pierwszy wyścig, ale na drugim kółku z dalszej rywalizacji wyeliminowało mnie uderzenie przez rywala. Szkoda, bo pozbawiło mnie to cennych okrążeń na obiekcie, którego wciąż się uczyłem, ale drugi wyścig poszedł już zgodnie z planem. Choć w jego trakcie sporo się działo, byłem w stanie unikać błędów i sięgnąć po moje drugie podium w kategorii debiutantów, z czego bardzo się cieszę. W trzecim wyścigu także walczyliśmy o podium, ale końcówka była dla nas bardzo pechowa. Razem z zespołem zrobiliśmy jednak duże postępy, a ja czuję, że cały czas rozwijam się jako kierowca - dodaje 16-latek.
Zadowolony z postępów podopiecznego jest też jego trener. - Olek znów pokazał w ten weekend świetne tempo. Wielka szkoda, że nie z własnej winy nie mógł ukończyć dwóch z trzech wyścigów, ale drugie w tym roku podium w kategorii debiutantów to dla nas wspaniała nagroda za bardzo ciężką pracę, jaką Olek wkłada od początku swojej przygody z motorsportem - mówi Jakub Wysocki.
- Jego tempo i postępy raz jeszcze potwierdzają, że wybór Formuły 4 i mistrzostw Włoch był jak najbardziej słuszną decyzją. W ten upalny weekend dziękujemy również Hid-Ration za pomoc w utrzymaniu chłodnego ciała i głowy. Wielkie ukłony należą się także zespołowi Van Amersfoort Racing, który każdego dnia pomaga Olkowi stać się lepszym kierowcą i wkłada w to mnóstwo pracy oraz serca - dodaje Wysocki.