Formuła 1 ogłosiła podpisanie nowego, długoterminowego kontraktu na organizację GP Austrii na torze Red Bull Ring. Umowa gwarantuje obecność tego wyścigu w kalendarzu F1 co najmniej do 2041 roku. To kontynuacja trendu zawierania wieloletnich porozumień z kluczowymi organizatorami Grand Prix.
Nowy kontrakt sprawia, że Red Bull Ring dołącza do toru w Miami, który również ma umowę obowiązującą do 2041 roku. W ostatnich tygodniach F1 przedłużyła także współpracę z Kanadą - tamtejszy wyścig pozostanie w kalendarzu przynajmniej do sezonu 2035.
ZOBACZ WIDEO: "Schizofreniczna budowa". Prezes Falubazu krytykuje system rozgrywek
Red Bull Ring jest jednym z najbardziej lubianych torów wśród kierowców i kibiców. Obiekt powrócił do kalendarza F1 w 2014 roku po latach przerwy. Pierwszy wyścig o GP Austrii odbył się w sezonie 1964 na lotnisku Zeltweg. Następnie, od 1970 roku, wyścigi rozgrywano na Osterreichringu, aż do 1987 roku, kiedy to tor zniknął z kalendarza z powodów bezpieczeństwa.
W 1997 roku obiekt wrócił jako A1-Ring, ale po siedmiu latach ponownie zniknął z powodu sporu o reklamę tytoniu między F1 a austriackim rządem. W 2010 roku tor kupił założyciel Red Bulla, Dietrich Mateschitz, inwestując w jego modernizację. Od sezonu 2014 GP Austrii nieprzerwanie gości na Red Bull Ringu.
- Austria od dawna jest wyjątkowym miejscem dla F1, dlatego cieszymy się, że zapewniliśmy długoterminową przyszłość tego Grand Prix, tak mocno zakorzenionego w historii sportu. Wizja i pasja Dietricha Mateschitza dały temu wyścigowi inwestycje i uwagę, które pozwoliły mu wrócić jako wyjątkowe wydarzenie w kalendarzu F1. Każdego roku powrót w malownicze góry Styrii to dla nas wszystkich ogromne przeżycie, które budzi emocje wśród kierowców, zespołów i kibiców, tworząc niepowtarzalną atmosferę. Chciałbym podziękować Markowi Mateschitzowi oraz Thomasowi Uberallowi i jego zespołowi za ich zaangażowanie w dążenie do doskonałości, a także austriackim fanom za ich entuzjazm i lojalność, które podnoszą rangę tego wyścigu - powiedział Stefano Domenicali, szef F1.
- Cieszę się, że Formuła 1 pozostanie na Red Bull Ringu przez wiele kolejnych lat. Jestem dumny, że mogę kontynuować dziedzictwo mojego ojca i pielęgnować bogatą historię sportów motorowych w Styrii i na Red Bull Ring - z myślą o mieszkańcach regionu. Bliskie związki Austrii z Formułą 1 to doskonała podstawa do naszej długoterminowej współpracy. Razem chcemy kontynuować tę historię sukcesu przez wiele lat - dodał Mark Mateschitz, syn zmarłego założyciela Red Bulla i obecny szef firmy produkującej napoje energetyczne.