Apple poważnie rozważa wejście w świat Formuły 1. Jak donosi "Financial Times", firma złożyła ofertę na prawa do transmisji wyścigów w Stanach Zjednoczonych. Według najnowszych informacji, gigant z Cupertino zaoferował od 150 do 200 mln dolarów rocznie za możliwość transmisji wyścigów F1 w USA. To znacznie przewyższa obecne 85-90 mln dolarów, które płaci ESPN.
Wcześniejsze doniesienia sugerowały, że Formuła 1 miała trudności z przyciągnięciem ofert na poziomie 150-180 mln dolarów rocznie. Jednak sukces filmu "F1" z Bradem Pittem w roli głównej, który zarobił już ponad 300 mln dolarów i stał się najpopularniejszą produkcją w historii Apple TV+, przekonał firmę do inwestycji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Czy to oznacza, że Liberty Media wybierze ofertę Apple? Niekoniecznie. Jimmy Pitaro, prezes ESPN, będzie musiał w najbliższych dniach przekonać Johna Malone'a i Dereka Changa, kluczowe postaci w spółce będącej właścicielem F1, do przyjęcia niższej oferty. Transmisje w Apple TV+ znacząco ograniczyłyby zasięg wyścigów i mogłyby negatywnie wpłynąć na ich popularność w Stanach Zjednoczonych.
Podobna historia miała miejsce wcześniej z MLS. Amerykańska piłka trafiła pod skrzydła Apple, co zostało skrytykowane przez wielu ekspertów i kibiców w kraju, bo konieczność wykupienia dodatkowego pakietu ograniczyła możliwość dotarcia do nowych fanów.
To nie pierwszy raz, gdy Apple wyraża zainteresowanie transmisjami z F1. Kilka lat temu amerykański gigant był gotów zapłacić nawet ok. 2 mld dolarów, aby przejąć prawa do transmisji z wyścigów królowej motorsportu na całym świecie. Takie rozwiązanie nie jest jednak mile widziane przez Liberty Media. Właściciel F1 jest w stanie zarobić więcej, sprzedając prawa podzielone na konkretne rynki.
W Polsce prawa do pokazywania wyścigów posiada Eleven Sports. Stacja znajdująca się w biznesowym portfolio Zygmunta Solorza pozyskała kontrakt na transmisje w latach 2025-2028.