Atmosfera jak na stypie. Kulisy sytuacji w Red Bullu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Christian Horner

Red Bull Racing nie potrafi się otrząsnąć po nagłym zwolnieniu Christiana Hornera. Spora część pracowników jest zdezorientowana. Szefowie "czerwonych byków" próbują ratować sytuację, ale robią to dość nieudolnie.

Minęły niemal dwa tygodnie od zwolnienia Christiana Hornera ze stanowiska szefa Red Bull Racing. Decyzja właścicieli firmy produkującej napoje energetyczna była szokiem, bo Brytyjczyk zarządzał stajnią z Milton Keynes od 2005 roku i był najdłużej urzędującym szefem w padoku Formuły 1. Do jego odejścia doszło w momencie, gdy Red Bull notuje słabe wyniki w F1 i może stracić Maxa Verstappena.

"The Sun" ustalił, że personel Red Bulla nie potrafi się odnaleźć po wyrzuceniu Hornera z zespołu. Spora część pracowników czuje się przygnębiona, bo przywykła do pracy z Brytyjczykiem i jest zdezorientowana, bo nie wie, jaka będzie ich przyszłość. Dlatego też do fabryki w Milton Keynes przybyli Oliver Mintzlaff (dyrektor generalny Red Bulla) oraz Helmut Marko (doradca Red Bulla ds. motorsportu).

ZOBACZ WIDEO: Mistrz olimpijski fanatykiem żużla. "Za Rybnikiem jeździłem po całej Polsce"

- Minął zaledwie dzień od zwolnienia Christiana, wielu z nas było ciągle zdenerwowanych, gdy pan Marko zwrócił się do nas. Ciągle żartował, żebyśmy się nie smucili. Powiedział: "Musicie się częściej uśmiechać". Tyle że to nie zjednało mu sympatii, bo z czego się tu śmiać? - powiedział gazecie jeden z pracowników Red Bulla.

Inny z inżynierów "czerwonych byków" miał podobne spostrzeżenia. - Mintzlaff powiedział: "Jeśli pojawią się jakieś problemy, to po prostu napiszcie do swojego bezpośredniego przełożonego". A potem dodał: "Jeśli nie będziecie już mieli bezpośredniego przełożonego, to po prostu napiszcie do mnie" i zaczął się śmiać po tych słowach - zdradził pracowników Red Bulla.

Chociaż austriaccy właściciele Red Bulla próbują robić dobrą minę do złej gry, to zwolnienie Hornera może ostatecznie doprowadzić do rozpadu ekipy. - Prawie cały zespół to Brytyjczycy. Oni są całkowicie lojalni wobec Christiana i mówią o odejściu. To był celowy atak mający na celu przejęcie kontroli nad ekipą, ponieważ szefom Red Bulla z Austrii nie podobał się fakt, że Brytyjczyk kieruje ich stajnią wyścigową - powiedział anonimowo gazecie jeden z przyjaciół Hornera.

Red Bull dokonał zmiany na stanowisku szefa zespołu w momencie, gdy F1 ma dwutygodniową przerwę od startów. Dopiero w najbliższy weekend podczas GP Belgii zobaczymy, jak wypadnie debiut w nowej roli Laurenta Mekiesa. To właśnie Francuz przejął funkcję szefa po Christianie Hornerze.

Komentarze (6)
avatar
Accept
23.07.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czekam na taniec łopaty z łopatą :D 
avatar
Santiago6
22.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dziś ma mnie zapiąć mój partner od tylca. A potem będzie gra w kakaowe oko ;) 
avatar
Santiago6
22.07.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Poza tym szkoda Krychy, bo zawsze gdy go widziałem w TV to trzepałem kapucyna.. 
avatar
Santiago6
22.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co z moim czekoladowym pupilem? Bo nic nie piszecie o jego skillu... :( A ja czekam na kolejny wyścig żeby znowu narobić w kalesony.. 
avatar
Prf
21.07.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Mogło być gorzej, lepiej, różnie. Ale bez Hornera i Verstappena szykuje się zapaść na lata. 
Zgłoś nielegalne treści