80 mln dolarów za zwolnienie z pracy? Nie zamierza odpuszczać

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner

Christian Horner pozostaje pracownikiem Red Bull Racing, choć został zwolniony z pełnienia obowiązków szefa zespołu F1. Brytyjczyk domaga się gigantycznej odprawy, bazując na podpisanym wcześniej kontrakcie. Obie strony są dalekie od porozumienia.

Kontrakt Christiana Hornera z Red Bull Racing ważny jest do końca 2030 roku. Brytyjczyk w związku z licznymi sukcesami w Formule 1 zagwarantował sobie gigantyczną pensję. Z ustaleń brytyjskich mediów wynika, że roczne wynagrodzenie Hornera kształtowało się na poziomie co najmniej 16 mln dolarów. Dlatego 51-latek nie zamierza odpuszczać "czerwonym bykom" ani jednego centa.

Horner został zwolniony z pełnienia obowiązków szefa ekipy z Milton Keynes 9 lipca. Od tego momentu jego prawnicy negocjują z Red Bullem wysokość odprawy, ale są dalecy od osiągnięcia kompromisu - informuje "Daily Mail". Brytyjczyk domaga się zapłaty co najmniej 80 mln dolarów. To niemal cała kwota, jaką otrzymałby, gdyby wypełnił kontrakt.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz buduje skład na przyszły sezon. Jednoznaczna deklaracja prezesa

Zwolnienie Hornera było szokiem w padoku F1. Brytyjczyk zarządzał zespołem od 2005 roku, czyli od momentu wejścia Red Bulla do świata królowej motorsportu. Pod jego rządami ekipa zdobyła cztery tytuły mistrzowskie z Sebastianem Vettelem oraz cztery kolejne z Maxem Verstappenem. Jednak ostatnio zespół zaczął osiągać coraz słabsze rezultaty.

Verstappen obecnie zajmuje trzecie miejsce w "generalce" F1 z dość wyraźną stratą do kierowców McLarena. Jeszcze gorzej prezentuje się bilans Red Bulla w zestawieniu konstruktorów. Stajnia z Milton Keynes zajmuje dopiero czwartą lokatę w mistrzostwach.

Posada Christiana Hornera była zagrożona od wielu miesięcy. Brytyjczyk chciał zwiększyć swoje wpływy w Red Bullu po śmierci Dietricha Mateschitza, co nie spodobało się spadkobiercom austriackiego miliardera i twórcy potęgi popularnego napoju energetycznego. W zeszłym roku Horner został nawet oskarżony przez jedną z pracownic o "niewłaściwe zachowanie", które miało przybierać formy mobbingu i molestowania seksualnego. Wewnętrzne śledztwo Red Bulla nie wykazało, aby 51-latek złamał prawo i dlatego zachował stanowisko.

Na Brytyjczyka spadła też odpowiedzialność za problemy Red Bulla z drugim kierowcą. W zeszłym sezonie postanowiono przedłużyć umowę z Sergio Perezem o dwa lata, choć Meksykanin osiągał słabe rezultaty. Późniejsze rozwiązanie kontraktu doświadczonego kierowcy kosztowało "czerwone byki" ok. 15 mln dolarów.

W miejsce Meksykanina postawiono na Liama Lawsona, który sezon 2025 zaczął w fatalnym stylu i po ledwie dwóch wyścigach został wyrzucony z Red Bulla. Jego miejsce zajął Yuki Tsunoda, który również ma problemy ze zdobywaniem punktów. W efekcie aż 96 proc. tegorocznego dorobku "czerwonych byków" to zasługa Maxa Verstappena. Holender zdobył 185 punktów, podczas gdy cała ekipa ma na swoim koncie 192 "oczka".

Komentarze (5)
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
9
1
Odpowiedz
W szoku to była matka łopaty, gdy po porodzie zobaczyła jego facjatę. Lekarz chichocząc pod nosem stwierdził wodogłowie i że nic z tego dobrego nie będzie, a matka łopaty rzekła, że wychowa kie Czytaj całość
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Głośne kwiczenie łopaty to miód na moje serce :) 
avatar
James James
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawidłowo.. Cris wyprowadził RB na zwycięskie tory a Maksiu się popłakał bo myśli że jest kolejnym nietykalnym w F1.. 
avatar
Tańczący z łopatą
29.07.2025
Zgłoś do moderacji
8
7
Odpowiedz
Hamilton przeprosił Ferrari. Bardzo słaby występ. ech.. liczyłem na wygrane, a tym czasem ciągle takie nagłówki w prasie, śmiech ludzi, ciche szemranie i szepty w padoku, dziwne miny na widok k Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści