Lewis Hamilton podpisał dwuletni kontrakt z Ferrari (2025-2026) z opcją rozszerzenia współpracy o kolejny rok (2027). Chociaż to Brytyjczyk sam zadecyduje ws. swojej przyszłości w Formule 1 i włoski zespół nie będzie miał nic w tej sprawie do powiedzenia, bo tak stanowi klauzula w jego kontrakcie, to słabe wyniki mogą skłonić go do zakończenia kariery już po sezonie 2026.
Niezależnie od decyzji siedmiokrotnego mistrza świata, Ferrari wkrótce będzie musiało poszukać nowego kierowcy, bo Brytyjczyk skończy 41 lat. Bernie Ecclestone w rozmowie z "Blickiem" zasugerował, że stajnia z Maranello powinna przyjrzeć się Gabrielowi Bortoleto. Młody Brytyjczyk w debiutanckiej kampanii zachwyca w barwach Stake F1 Team, które już wkrótce przekształci się w fabryczną ekipę Audi.
ZOBACZ WIDEO: Milioner odchodzi z żużla. Wyjawia, co mu się nie podobało
- Mocne występy Bortoleto w zespole ze środka stawki, jakim jest Stake F1 Team, naprawdę powinny obudzić - powiedział były szef Formuły 1.
Gabriel Bortoleto zdobył punkty w trzech z ostatnich czterech wyścigów. Karierą młodego kierowcy zarządza Fernando Alonso, który ostatnio nazwał go "jednym z najlepszych debiutantów swojego pokolenia". To tylko podkreśla 20-latka, który ma na swoim koncie tytuły mistrzowskie w Formule 2 i Formule 3. Wcześniej podobne osiągnięcia wywalczył Oscar Piastri, który w tej chwili jest liderem "generalki" F1 w wieku ledwie 24 lat.
Sam Hamilton mówił ostatnio, że przybył do Ferrari, aby zdobyć z włoskim zespołem tytuł mistrzowski. Tym samym Brytyjczyk może mieć w sobie dość determinacji, by spróbować startów czerwonym bolidem również w sezonie 2027.
Liderem Ferrari w chwili obecnej jest Charles Leclerc. Monakijczyk podpisał wieloletni kontrakt z włoskim zespołem, który ma obowiązywać co najmniej do 2029 roku. Znajduje się w nim klauzula wyjścia, czyli zapis umożliwiający Leclercowi wcześniejszą zmianę pracodawcy. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że kierowca najwcześniej będzie mógł skorzystać z tego zapisu po sezonie 2026.