Perez nie był problemem Red Bulla? "Teraz to widzicie"

Materiały prasowe / Red Bull  / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Red Bull Racing przed sezonem 2025 rozwiązał kontrakt z Sergio Perezem, bo Meksykanin notował fatalne wyniki w F1. Problem w tym, że jego następcy - Liam Lawson i Yuki Tsunoda - punktują jeszcze gorzej. To dowód, że problem nie tkwił w Perezie.

Sergio Perez przez cały sezon 2024 znajdował się pod olbrzymią presją i mierzył się z krytyką mediów. Meksykanin osiągał słabe wyniki w porównaniu do Maxa Verstappena i ostatecznie Red Bull Racing postanowił przedwcześnie zerwać kontrakt z 35-latkiem. Czas pokazał jednak, że problem nie tkwił w kierowcy z Meksyku, bo zastępujący go Liam Lawson i Yuki Tsunoda spisują się jeszcze gorzej.

- Max ma wyjątkowy talent. Drugiemu kierowcy Red Bulla jest bardzo trudno się do niego dopasować. To jest bardzo wyjątkowy bolid, przygotowany pod oryginalny styl jazdy. Przetrwałem tam wiele lat, ale to jest trudne. Widzieliście, jak to działało przede mną, gdy inni świetni kierowcy mieli problemy, jak również ci, którzy przyszli po mnie - powiedział Perez w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: 95 proc. tarć jest wymyślonych. Mrozek wprost o atmosferze w ROW-ie

Po odejściu Sergio Pereza, ekipa z Milton Keynes zmaga się z trudnościami. Liam Lawson i Yuki Tsunoda zdobyli zaledwie siedem punktów w pierwszej połowie sezonu 2025. Meksykanin podkreśla, że ich problemy pokazują, jak trudne jest wyciągnięcie maksimum z samochodu. - Yuki i Liam zdobyli jak pięć punktów czy coś takiego. To bardzo, bardzo skomplikowane. To fantastyczni kierowcy, ale tak po prostu się jeździ bolidem Red Bulla - dodał.

Perez przyznał, że choć czasami potrafił się dostosować do samochodu Red Bulla, to jego balans często sprawiał, że jazda stawała się niemożliwa. - Czasami mogłem sobie z tym poradzić, mogłem się dostosować, ale jak tylko pojawiała się zmienna, jak deszcz czy wiatr, maszyna stawała się to nie do opanowania. Potem popełniasz błąd za błędem, tracisz pewność siebie. Psychicznie byłem jednak supersilny i dlatego przetrwałem tam tak długo. Ciążyła na mnie olbrzymia presja, a wielu z was dziennikarzy śledziło każdy mój krok - dodał.

- Teraz to widzicie, jak wiele pracy musiałem wykonać w tle z zespołem i z tym bolidem - podsumował Perez.

W sezonie 2026 kierowca z Meksyku dostanie kolejną szansę w F1. Perez podpisał kontrakt z Cadillakiem, który dołączy do mistrzostw jako nowy zespół.

Komentarze (2)
avatar
matt79
28.08.2025
Zgłoś do moderacji
11
9
Odpowiedz
W Red Bull najwiekszy problem to Helmut Marko od dawna !!! 
Zgłoś nielegalne treści