George Russell jest liderem Mercedes w sezonie 2025. Zdobył 237 punktów, podczas gdy na koncie całej ekipy są 325 "oczka". Aż 72,92 proc. dorobku niemieckiego giganta to zasługa Brytyjczyka. Toto Wolff nie kwapi się jednak do przedłużenia kontraktu z 27-latkiem, bo myśli o transferze Maxa Verstappena w roku 2027.
Portal racingnews365.com poinformował, że Russell "otrzymał już kilka ofert z Mercedesa, ale wszystkie odrzucił". Brytyjczyk oczekuje poprawy warunków proponowanej umowy i to nie tylko w kwestii wynagrodzenia, ale też ma zastrzeżenia do wielu innych warunków. Dziennikarzom udało się ustalić, o co dokładnie chodzi.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
Russell naciska na jak najdłuższy kontrakt, chce też ograniczyć liczbę dni marketingowych na rzecz Mercedesa, jak i liczy na znaczącą podwyżkę. Obecnie Brytyjczyk zarabia ok. 10-12 mln dolarów rocznie, a chciałby inkasować co najmniej 20 mln dolarów.
Bardzo problematyczna jest też kwestia czasu, jaki kierowca F1 musi poświęcić na dni marketingowe na rzecz Mercedesa. Okazuje się, że obecnie Russell musi spędzić nawet 60 dni rocznie na spotkaniach ze sponsorami i partnerami stajni z Brackley. Brytyjczykowi się to nie podoba i chce je znacząco ograniczyć, bo dostrzega, że w innych zespołach kierowcy nie są tak eksploatowani.
Ewentualny transfer Verstappena sprawia, że Mercedes naciska na roczny kontrakt Russella, aby mieć wolne miejsce w boldzie w sezonie 2027. Brytyjczyk jest skłonny podpisać takie porozumienie, ale jeśli znajdzie się w nim zapis o automatycznym przedłużeniu umowy w razie spełnienia określonego warunku. Chodzi o zdobycie większej liczby punktów niż Andrea Kimi Antonelli.
Mercedes nie chce się zgodzić na taki zapis, bo ma świadomość, że Russell ma większe doświadczenie i w najbliższych latach powinien dominować nad Antonellim. Widać to po wynikach sezonu 2025, w którym Brytyjczyk zdobył 237 punktów, a Włoch - 88.
Tyle że obie strony są na siebie skazane. Mercedes nie ma lepszego kierowcy na rynku, a George Russell nie znajdzie zatrudnienia w innej czołowej ekipie F1. Równocześnie niemiecki zespół nie jest skłonny do tak znaczących ustępstw jak do niedawna w rozmowach z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk miał silniejszą pozycję w negocjacjach, bo zdobył dla Mercedesa sześć tytułów mistrzowskich.