Gęsta atmosfera w najlepszej ekipie F1. Hamilton ma jedną radę

Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Oscar Piastri (z lewej) i Lewis Hamilton
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Oscar Piastri (z lewej) i Lewis Hamilton

Ostatnie wyścigi F1 pokazały, że chociaż McLaren zapewnia wszystkich o równym traktowaniu Oscara Piastriego i Lando Norrisa, to ten drugi może liczyć na szczególne względy. Radę dla obecnego lidera "generalki" ma w tej sytuacji Lewis Hamilton.

W ostatnich wyścigach McLaren kilkukrotnie prosił Oscara Piastriego o ustąpienie miejsca Lando Norrisowi. Jedna z takich sytuacji miała miejsce m.in. podczas GP Włoch na torze Monza, gdzie po nieudanym pit-stopie Brytyjczyka, spadł on w klasyfikacji wyścigu Formuły 1 za zespołowego kolegę. Stajnia z Woking nie pozostawiła tak sprawy, bo poprosiła Piastriego o przepuszczenie partnera, a Australijczyk wykonał team order.

Z kolei w GP Singapuru Piastri wyraził niezadowolenie po tym, jak Norris wypchnął go z toru na pierwszym okrążeniu. Australijczyk zasugerował, że wewnętrzne ustalenia zabraniają powodowania kolizji z zespołowym kolegą. Dlatego naciskał na to, aby Norris oddał mu pozycję. W tym przypadku McLaren nie podjął takiej decyzji.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Radę dla aktualnego lidera "generalki" F1 ma Lewis Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata, doskonale znający realia zespołu McLaren z czasów swojej rywalizacji z Fernando Alonso w sezonie 2007, nie gryzł się w język. - Nie oddawaj już więcej pozycji - powiedział Hamilton, pytany o radę dla Piastriego.

Gdy dziennikarka UOL Esporte, Julianne Cerasoli, przekazała Piastriemu radę Hamiltona, Australijczyk zareagował z uśmiechem. - On był już w takiej sytuacji wiele razy, więc przyjmuję tę radę - odpowiedział z uśmiechem Australijczyk.

Chociaż aktualny lider mistrzostw znany jest z opanowania, w ostatnich wyścigach dał się poznać z bardziej emocjonalnej strony. Jego reakcje wywołały dyskusję, czy presja walki o tytuł zaczyna na nim ciążyć. Christijan Albers w rozmowie z "De Telegraaf" skrytykował zachowanie Australijczyka podczas GP Singapuru.

- O co on się żalił i narzekał? Przecież to jest wyścig, prawda? Co za stary maruda - ocenił były kierowca F1.

Albers odniósł się także do porównań sytuacji z Singapuru i wcześniejszych poleceń zespołowych z Monzy. - Mam już dość tych wszystkich porównań. Monza była jasna - kto jest z przodu, ten decyduje, kto zjeżdża pierwszy do boksu. Norris nie chciał mieć problemu z podcięciem i utratą pozycji, a potem zespół popełnił błąd przy pit-stopie. To była wina zespołu, nie Lando - podkreślił Holender.

Komentarze (5)
avatar
Electric Hampel
12.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Gęsto to ma w kalesonach tłuk dans z łopatą :) 
avatar
Rafał Gryg
8.10.2025
Zgłoś do moderacji
11
9
Odpowiedz
Wypchnął go z toru??!! Ktoś oglądał ten wyścig? co najwyżej z toru jazdy, lekko go dotknął kiedy hamował za verstappenem żeby nie wjechać mu w d..ę i urwał kawałek swojego spojlera. Zwykły incy Czytaj całość
avatar
Mackenzie Russell-Smith
8.10.2025
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Piastri powinien posluchac Hamiltona. Oscar ... no more mister nice guy !! 
Zgłoś nielegalne treści