Sponsor zapłacił kilka milionów. Tak uratował miejsce w F1

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Franco Colapinto
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Franco Colapinto

Jack Doohan miał szansę wrócić do bolidu Alpine na ostatnie wyścigi F1 sezonu 2025. Tak się jednak nie stanie. Franco Colapinto zachowa posadę, gdyż argentyńscy sponsorzy zapłacili pokaźną sumę ekipie z Enstone.

Jack Doohan nie wróci do składu Alpine na końcówkę sezonu 2025 w Formule 1 - poinformował "The Race". Scenariusz zakładający starty Australijczyka w trzech finałowych rundach przestał być aktualny. Młody kierowca zgromadził wymagany pakiet sponsorski, ale posadę we francuskim zespole zachowa Franco Colapinto, który zyskał jeszcze większe wsparcie od sponsorów.

Doohan został odsunięty od ekipy przez szefa Alpine po zaledwie sześciu wyścigach, a jego miejsce zajął Colapinto. Wielkim orędownikiem talentu Argentyńczyka pozostaje Flavio Briatore. To właśnie szef stajni z Enstone stał za jego transferem z Williamsa w okresie zimowym. Chociaż Colapinto sprowadzano w roli rezerwowego, to jego solidny pakiet sponsorski powodował, że od razu plotkowano o zastąpieniu Doohana.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"

Gdy w maju doszło do zmiany, wielu uznało ją za przedwczesną. Alpine przedstawiało ją początkowo jako formę oceny potencjału Colapinto, pozostawiając furtkę dla powrotu Doohana. Sytuacja była kuriozalna, bo Briatore zaprzeczał później, jakoby Argentyńczyk był poddawany ocenie przez kilka wyścigów, choć sam mówił o takim rozwiązaniu w komunikacie prasowym Alpine.

Franco Colapinto jak dotąd nie zdobył punktów dla Alpine w F1, choć w tym samym czasie Pierre Gasly był w stanie finiszować w punktowanej dziesiątce. Dodatkowo Argentyńczyk miał poważny wypadek podczas testów opon Pirelli na sezon 2026. Kierownictwo francuskiego zespołu nie zwolniło jednak Colapinto, a zdaniem "The Race" spory wpływ na tę decyzję miały względy finansowe.

Według ustaleń dziennikarzy Doohan kilkukrotnie po przerwie wakacyjnej usłyszał, że ma szanse wrócić do bolidu Alpine jeszcze przed końcem roku, zwłaszcza na trzy finałowe rundy. Warunkiem było jednak pozyskanie wsparcia finansowego oraz słabe występy Colapinto.

Była to spora zmiana dla Australijczyka, który wcześniej mógł liczyć na pensję od Alpine, a jego starty w F1 nie zależały od posiadania pakietu sponsorskiego. Obóz kierowcy miał zabezpieczyć wymagane środki finansowe, ale mimo to Doohan nie wróci do bolidu. Wynika to z faktu, że Colapinto zapewnił Alpine jeszcze więcej funduszy.

Dalszą obecność Colapinto w F1 zapewniła firma Mercado Libre. Jej logotypy były mocniej akcentowane na samochodzie Alpine już podczas GP USA, a podobnie będzie również w trakcie GP Meksyku i GP Sao Paulo. Dla przedsiębiorstwa z Ameryki Południowej są to kluczowe rynki. Kwota wsparcia dla 22-latka miała wynieść kilka milionów dolarów.

Sponsor może zapewnić Colapinto dalszą obecność w F1 również w sezonie 2026, bo szef Alpine ma być zadowolony z postawy Argentyńczyka, choć ten... nie zdobył ani jednego punktu. Natomiast Doohan pozostaje rezerwowym francuskiej stajni i ma szansę na występ, jeśli któryś z podstawowych zawodników dozna kontuzji.

Doohan został odstawiony na boczny tor i po sezonie 2026 raczej dojdzie do zakończenia współpracy z Alpine. Zespół nie tylko wyrzucił go z bolidu w trakcie trwania mistrzostw, ale też nie wywiązał się z obietnicy organizowania mu testów starszymi samochodami w trakcie roku. Kierowca z Antypodów zorganizował sobie w ostatnich miesiącach jeden test bolidem z juniorskiej serii, ale zrobił to na własny koszt.

Napięcia na linii Alpine-Doohan sprawiły też, że zespół z Enstone zaczął rzadziej korzystać z pomocy Australijczyka w symulatorze. Dlatego 22-latek szuka obecnie pracy w innym zespole F1. Z informacji "The Race" wynika, że swoje oferty wysłał do Haasa, Stake F1 Team, Williamsa i Cadillaka.

Komentarze (1)
avatar
Asdasdd
23.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sytuacja jest bardzo prosta. Obaj są bardzo słabi, jeździ ten, który więcej za to płaci. 
Zgłoś nielegalne treści