Może zostać mistrzem F1. Jego gokarty sprzedawane są w Rosji

YouTube / Lando Norris / Na zdjęciu: Lando Norris przed siedzibą firmy OTK
YouTube / Lando Norris / Na zdjęciu: Lando Norris przed siedzibą firmy OTK

Lando Norris zmierza po mistrzostwo świata F1. Brytyjczyk może się też pochwalić kolekcją własnych gokartów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że można kupić je w Rosji.

Lando Norris po ostatnim GP Meksyku został liderem klasyfikacji generalnej Formuły 1. W tej chwili wydaje się głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Równocześnie od czterech lat Brytyjczyk może się pochwalić własną serią gokartów, które powstały we współpracy z włoskim producentem - firmą OTK. Wybór był nieprzypadkowy. Norris na maszynie OTK zdobył kartingowe mistrzostwo świata.

Rosjanie korzystają z gokartów gwiazdy F1

Od jednego z rodziców młodego polskiego kierowcy dowiedzieliśmy się, że na gokartach sygnowanych nazwiskiem Lando Norrisa startują młodzi Rosjanie i postanowiliśmy to sprawdzić. W jednym z rosyjskich sklepów internetowych faktycznie można znaleźć trzy modele maszyn z linii gwiazdy F1.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"

Najtańszy model, przygotowany do najniższej kategorii i zamontowania automatycznej skrzyni biegów, kosztuje 275 tys. rubli. Po obecnym kursie złotówki jest to ok. 12,5 tys. zł. Ten sam model można zamówić z jednego z międzynarodowych sklepów do Polski w cenie 3035 euro, czyli ok. 12,9 tys. zł.

Są też wersje droższe, przeznaczone do wyższych kategorii. Ich ceny to ponad 486 tys. rubli (ponad 22,1 tys. zł) oraz 561 tys. rubli (ponad 25,5 tys. zł). Gdyby je zamawiać do Polski w międzynarodowym sklepie, trzeba byłoby zapłacić odpowiednio 4420 euro (ok. 18,8 tys. zł) oraz 5365 euro (ponad 22,8 tys. zł).

- OTK to duża włoska firma, która produkuje m.in. podwozia Tony Kart. Są też właścicielem firmy, która produkuje silniki Vortex, dedykowane do gokartów. To są de facto te same gokarty, które OTK produkuje dla siebie, tylko mają naklejki Lando Norrisa czy Carlosa Sainza. Rama i konstrukcja są identyczne jak w podstawowych modelach. Wyróżnia się tylko kolorem malowania i designem. Specyfikacja techniczna jest taka sama - wyjaśniam nam Jakub Wysocki, trener młodych kartingowców z Motorsport Solutions.

Nasz rozmówca podkreśla, że zamówienie gokarta do Polski odbywa się w tej chwili bez większych kłopotów, a przeprowadzanie transakcji ułatwił internet. - Zakup gokarta jest obecnie bezproblemowy. Jest na to parę sposobów. W Polsce mamy przedstawicieli kilku producentów i można u nich nabyć sprzęt. Można to też zrobić bezpośrednio z zagranicznych stron internetowych - mówi nam Wysocki.

- Zamawiając z zagranicy, trzeba się liczyć z oczekiwaniem na dostawę, bo gokarty w pierwszej kolejności trafiają do lokalnych dealerów. Na rynku są też modele używane, bo zespoły i kierowcy wymieniają sprzęt na bieżąco. To opcja dla kogoś, kto szuka budżetowego rozwiązania. Wtedy warto się rozejrzeć po serwisach aukcyjnych - dodaje trener polskich kierowców.

Jak gokarty Norrisa trafiły do Rosji?

Unia Europejska od wybuchu wojny w Ukrainie wprowadziła szereg sankcji na kraj rządzony przez Władimira Putina. Część z nich dotyczy eksportu samochodów. Do Rosji nie można sprzedać pojazdu o pojemności silnika wyższej niż 1,9 litra lub droższych niż 50 tys. euro. W ten sposób wspólnota chciała uderzyć w rosyjskich oligarchów, którzy stracili możliwość legalnego importowania luksusowych pojazdów spod znaku BMW czy Mercedesa.

Gokarty nie są objęte tymi samymi przepisami sankcyjnymi co tradycyjne samochody. Część firm z branży zrezygnowała jednak ze współpracy z Rosjanami, aby ci odczuli skutki prowadzenia wojny w Ukrainie. Czy Włosi z OTK w ogóle wiedzą, że ich sprzęty są wysyłane do Rosji? Wysłaliśmy firmie pytania w tej sprawie, ale na odpowiedzi czekamy.

Importerem włoskich gokartów jest Dmitrij Kułakow, szef zespołu Dynamics Motorsport, który współpracę z OTK rozpoczął w 2010 roku. Jego ekipa zajmuje się ich serwisowaniem na terenie Rosji. Z tego powodu ma stały dostęp do części zamiennych.

Kułakow po wybuchu wojny w Ukrainie mówił portalowi sports.ru, że pomimo trudnej sytuacji geopolitycznej, dostawy gokartów z Europy do Rosji nadal są możliwe, ale ich termin wydłużył się o 1-1,5 miesiąca. - Dostarczenie gokartów do Rosji stało się bardziej skomplikowane. Musimy korzystać z różnych tras i schematów. Nadal otrzymujemy części regularnie, ale zajmuje to więcej czasu i jest nieco droższe. Współpracujemy bezpośrednio z fabryką, korzystając z pośredników na etapie wysyłki - powiedział Rosjanin.

Szef Dynamics Motorsport przyznał, że "nie śledzi dokładnej trasy" i nie interesuje go, jaką drogę pokonują części i gokarty w drodze do Rosji. - Czasem okazuje się, że jeden z kierunków został zamknięty i musimy poszukać innego. Od złożenia zamówienia do dostawy mijają trzy miesiące. Wcześniej było to półtora - dodał.

Rosjanie nadal startują na Zachodzie

O ile Formuła 1 po ataku Rosji na Ukrainę mocno potępiła reżim Putina i zrezygnowała z organizacji GP Rosji, o tyle Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) nigdy nie zdecydowała się na tak stanowcze ruchy. Organizacja rządzona przez Mohammeda ben Sulayema ograniczyła się do nakazu jazdy pod neutralną flagą i obowiązku podpisania dokumentu o neutralności politycznej.

W efekcie młodzi kierowcy z Rosji mogą rozwijać się na arenie międzynarodowej. W ostatnich latach drogę z kartingu do serii juniorskich przeszli m.in. Maksymilian Popow oraz Artiom Seweriukin. W sezonie 2026 Popow będzie startował w zespole Trident w serii FRECA, a Seweriukin ma za sobą występy we włoskiej Formule 4 i również jest przymierzany do FRECA jako kierowca ekipy R-ace GP.

Atutem Rosjan pozostaje spore finansowanie. Za ich rozwój odpowiada SMP Racing, akademia wyścigowa założona przez Borisa Rotenberga, przyjaciela Władimira Putina i jednego z twórców SMP Bank. Jego majątek szacowany jest na 1,3 mld dolarów.

Rotenberg dorobił się fortuny za zgodą moskiewskiego dyktatora, obaj znają się jeszcze z czasów dzieciństwa w Sankt Petersburgu. Firmy Rotenberga brały udział m.in. w budowie mostu Krymskiego, od lat odpowiadają też za budowę gazociągów na terenie Rosji. Z tego powodu 68-latek objęty jest zachodnimi sankcjami.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Mackenzie Russell-Smith
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Owszem, zmierza, ale ... ma tylko 1 punkt przewagi nad kolega z zespolu. Tak wiec wszystko jest mozliwe, a osobiscie cieszylabym sie gdyby sprawdzilo sie polskie przyslowie ... gdzie dwoch sie Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści