Jest na autostradzie do tytułu w F1. Czarna niedziela Ferrari

To jest moment Lando Norrisa w Formule 1. Brytyjczyk wskoczył na najwyższy poziom w ostatnich tygodniach, czego nie można powiedzieć o Oscarze Piastrim. GP Sao Paulo było kolejnym wyścigiem, w którym Australijczyk popełnił błędy. Z kolei Brytyjczyk sięgnął po zwycięstwo i powiększył przewagę nad zespołowym kolegą z McLarena do 24 punktów.

W szaloną pogoń na torze Interlagos ruszył Max Verstappen, który po starcie z alei serwisowej przedarł się na trzecią pozycję. W ten sposób Holender odrobił część strat do Piastriego, ale za to powiększyła się różnica między nim a Norrisem. Obecnie kierowca Red Bull Racing traci aż 49 punktów do lidera "generalki" i obrona tytułu mistrzowskiego jawi się jako mission impossible.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"

GP Sao Paulo najprawdopodobniej wyłoniło zespół, który zakończy zmagania na drugim miejscu w klasyfikacji konstruktorów F1. Wszystko za sprawą fatalnej niedzieli Ferrari. Charles Leclerc i Lewis Hamilton nie dojechali do mety z powodu kolizji na samym początku wyścigu, przez co włoska stajnia nie zdobyła ani jednego punktu w wyścigu na Interlagos. Wykorzystał to Mercedes.

Andrea Kimi Antonelli zajął na Interlagos drugie miejsce, a George Russell był czwarty. Tak solidna zdobycz punktowa sprawiła, że Mercedes ma aż 36 punktów przewagi nad Ferrari. Zespół z Maranello spadł na czwarte miejsce w "generalce", bo wyprzedził go też Red Bull Racing.