Sędziowie popełnili błąd w F1? "Nie mogę zniknąć"

PAP/EPA / Sebastiao Moreira / Na zdjęciu: bolid Oscara Piastriego po wypadku
PAP/EPA / Sebastiao Moreira / Na zdjęciu: bolid Oscara Piastriego po wypadku

Oscar Piastri dostał 10 s kary za kolizję w pierwszym zakręcie GP Sao Paulo, do której doszło zaraz po restarcie wyścigu F1. Decyzja sędziów wpłynęła na rywalizację o tytuł mistrzowski i budzi pewne kontrowersje w padoku.

W tym artykule dowiesz się o:

Oscar Piastri bronił nieudanego ataku w GP Sao Paulo, podkreślając, że "nie mógł po prostu zniknąć". Kierowca McLarena zaatakował po wewnętrznej w zakręcie numer jeden, zaraz po restarcie wyścigu, walcząc o drugie miejsce. Na jego manewr zareagował Andrea Kimi Antonelli, który przyblokował tor jazdy po wewnętrznej, w efekcie czego Australijczyk zblokował koła i stracił panowanie nad bolidem.

Najmocniej na kolizji bolidów McLarena i Mercedesa ucierpiał Charles Leclerc, który znajdował się po zewnętrznej i został wyeliminowany z dalszej jazdy w GP Sao Paulo. Interwencja sędziów zakończyła się karą 10 s dla Piastriego. Australijczyk dojechał do mety wyścigu na piątej pozycji.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"

Gdyby nie decyzja sędziów o karze, Oscar Piastri mógłby walczyć o drugą lokatę na Interlagos. Tymczasem słabszy wynik sprawił, że Australijczyk traci już 24 punkty do prowadzącego w "generalce" Lando Norrisa.

- Moim zdaniem miałem bardzo klarowną okazję po wewnętrznej. Tak, doszło do zablokowania kół, ale byłem dokładnie na wierzchołku, na białej linii. Nie mogłem jechać bardziej w lewo i nie mogłem po prostu zniknąć - przedstawił swój punkt widzenia Piastri w Sky Sports.

- Decyzja jest, jaka jest. To był jeden z kilku trudnych momentów w tym wyścigu i podczas całego weekendu, ale nie zrobiłbym nic inaczej, gdybym miał drugą szansę - zaznaczył kierowca McLarena.

Australijczyk przekonywał, że jest "w dużej mierze pogodzony" z karą, choć się z nią nie zgadza. Według niego "miał sytuację pod kontrolą" w całej sekwencji zdarzeń. Zapytany, czy sędziowie uznali, że nie panował nad samochodem przez blokadę, odparł, że "nie wie". - Niezależnie, jak na to spojrzeć, nie bardzo wiem, gdzie miałbym pojechać, bo jeśli masz tak dobry dojazd do zakrętu numer jeden i jesteś całkowicie obok, to nie odpuszczasz - wyjaśnił.

Antonelli po kontakcie z Piastrim kontynuował jazdę i ostatecznie finiszował na drugim miejscu. Z dalszej jazdy odpadł Leclerc, w bolidzie którego doszło do uszkodzenia przedniego koła i zawieszenia. Monakijczyk nie miał jednak pretensji do rywala z McLarena. - Manewr Oscara był optymistyczny, ale Kimi wiedział, że Oscar jest po wewnętrznej. Przejechał ten zakręt tak, jakby Oscara tam nie było i moim zdaniem wina nie spoczywa w całości na Oscarze - powiedział kierowca Ferrari.

- Tak, to był optymistyczny atak, ale można było tego uniknąć i jestem sfrustrowany. Koniec końców nie jestem zły ani na Oscara, ani na Kimiego, takie rzeczy się zdarzają, ale nie posunąłbym się do stwierdzenia, że to wyłącznie wina Oscara - ocenił Monakijczyk.

Komentarze (9)
avatar
jakiś tam
12.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
żaden ze mnie expert ale obejrzałem powtórkę ze 100razy Kimi wiedział że Oskar jest przy lini i po prostu wjechał w niego ale najbardziej szkoda mi Leclerca bo Kimi już drugi raz go eliminuje Czytaj całość
avatar
Mackenzie Russell-Smith
11.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Leclerk, najbardziej poszkodowany z calej trojki, powiedzial, ze kara dla Piastri byla niesluszna bo wina byla zarowno Oscara, jak i Antonelli. Charles zgodzil sie z wypowiedzia Piastri, ze ni Czytaj całość
avatar
sywb5hp94k
11.11.2025
Zgłoś do moderacji
8
7
Odpowiedz
Sędziowie popełnili błąd ponieważ Oskar powinien być zdyskwalifikowany mógł uszkodzić mercedesa i zniszczył ferrari eliminując go z wyścigu. Pchał się na maxa a powinien wcześniej hamować 
avatar
kur
10.11.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
mistrzostwo od dawna jest ustalone przez zarząd,., Oskar ma być najwyżej drugi 
avatar
PeBe
10.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
naprawdę szkoda mi Charlesa bo jego winy nie było żadnej, a strata największa :( kolizja Kimi- Oskar... jak dla mnie typowy incydent wyścigowy, tym bardziej, że działo się to w pierwszym zakręc Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści