Lando Norris ze łzami w oczach podziękował McLarenowi i swojej rodzinie po zdobyciu pierwszego w karierze tytułu mistrza świata Formuły 1. Po nerwowym GP Abu Zabi kierowca McLarena minął linię mety jako trzeci, za zwycięzcą wyścigu Maxem Verstappenem i zespołowym partnerem Oscarem Piastrim, co wystarczyło do sięgnięcia po mistrzowską koronę.
- O Boże. Dawno nie płakałem. Nie sądziłem, że będę płakał, ale jednak płaczę. To była długa droga. Bardzo długa droga. Przede wszystkim chcę bardzo podziękować moim ludziom, wszystkim w McLarenie... Moim rodzicom. Nie płaczę... naprawdę. Mojej mamie, mojemu tacie. To oni wspierali mnie od samego początku - powiedział Norris po wyścigu w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Podczas rozmowy z Jensonem Buttonem kierowca McLarena z trudem powstrzymywał kolejne łzy. - To niesamowite uczucie. Teraz trochę wiem, co czuje Max. Chcę pogratulować Maxowi i Oscarowi, moim dwóm największym rywalom przez cały sezon. To była przyjemność ścigać się z nimi. To był zaszczyt. Wiele się od nich nauczyłem. Dobrze się bawiłem. To był długi rok, ale zrobiliśmy to. Zrobiliśmy to! Jestem z wszystkich bardzo dumny - dodał nowo kreowany mistrz świata F1.
Startując z drugiego pola, Norris spadł na trzecie miejsce zaraz na pierwszym okrążeniu GP Abu Zabi po tym, jak na zdecydowany manewr zdecydował się Piastri.
Dodatkowo Brytyjczyk musiał na pierwszych "kółkach" uważać na Charlesa Leclerca, który "kąsał" rywala z McLarena. Spadek na czwartą lokatę oznaczałby utratę mistrzowskiej korony. Czy w tej sytuacji Lando Norris miał z tyłu głowy sytuację w klasyfikacji generalnej F1, czy też żył chwilą?
- Trochę jedno i drugie. Nie da się o tym nie myśleć, ale wiedziałem, że to długi wyścig. Widzieliśmy wiele razy, że w F1 może wydarzyć się wszystko. Cisnąłem do ostatnich dwóch, trzech okrążeń przed metą. Wtedy mogłem trochę odpuścić, ale wciąż chciałem walczyć do końca. Tak zrobiliśmy. I to musieliśmy robić w tym sezonie - stwierdził Norris.
- Max gonił nas przez cały sezon, do tego Oscar znów zbliżył się w końcówce. Na pewno nie ułatwili mi życia w tym roku. Jestem szczęśliwy - podkreślił nowy mistrz świata F1.
Norris przypomniał też, że startuje w zespole z Woking od sezonu 2019. W tym okresie Brytyjczyk przemierzył drogę od środka stawki do tytułu mistrzowskiego. - To była długa droga. Jestem z zespołem od dziewięciu lat. Przeszliśmy przez mnóstwo szalonych, trudnych chwil i wiele dobrych momentów. Dla mnie to uczucie, że mogę im coś oddać, to ich pierwszy tytuł wśród kierowców od wielu, wielu lat. Czuję, że w tym roku dołożyłem swoją cegiełkę i jestem z siebie dumny, ale jeszcze bardziej dumny jestem z wszystkich, których, mam nadzieję, doprowadziłem do łez wzruszenia - podsumował.