Nie jest tajemnicą, że od sezonu 2010, gdy Rosjanin pojawił się w królowej sportów motorowych dzięki ówczesnemu zespołowi Renault, gdzie był partnerem Roberta Kubicy, Pietrow finansuje swe miejsce w Formule 1 z pieniędzy przekazywanych przez prywatnych darczyńców i oficjalnych, najczęściej rodzimych sponsorów. Oksana Kosaczenko zdradziła jednak, że być może za rok, kierowca z Wyborga będzie musiał zmienić swą serię wyścigową.
- Jeśli nikt poza Witalijem Pietrowem i Oksaną Kosaczenko nie będzie zainteresowany obecnością rosyjskiego kierowcy w Formule 1, znajdziemy możliwości poza mistrzostwami Grand Prix. Formuła 1 jest doskonała i bardzo prestiżowa, ale dla Witalija jest to praca, która nie przynosi żadnych pieniędzy. Dlaczego? Jest wiele powodów takiego stanu rzeczy. W Rosji bardzo trudno jest sprzedać sportowca, a sprzedanie kierowcy Formuły 1 jest prawie niemożliwe - wyjaśniła Rosjanka w rozmowie ze Sport-Express.