McLaren przyznaje się do błędu

Pośród kontrowersji dotyczących wyboru tylnego skrzydła z większym dociskiem, Vodafone McLaren Mercedes przyznał, że także sam Lewis Hamilton był zwolennikiem takiego ruchu.

Nataniel Piórkowski
Nataniel Piórkowski

W sobotę Hamilton nie był w stanie notować wysokich prędkości na prostych odcinkach szybkiego toru Spa-Francorchamps i ostatecznie zakończył kwalifikacje na siódmym miejscu. Z kolei Jenson Button, w którego samochodzie znalazł się nowy tylny spojler, pewnie wywalczył swe pierwsze pole position od 2009 roku, gdy jeszcze jako zawodnik BrawnGP triumfował w czasówce przed Grand Prix Monako.

Pomimo frustracji wyrażonej przez mistrza świata z 2008 roku na Twitterze, Paddy Lowe przyznał, że przed rozpoczęciem sesji wszyscy wierzyli, że wybrane rozwiązanie będzie najlepszym z możliwych. - To była sprawa, którą wszyscy razem przedyskutowaliśmy. To bardzo poważne kwestie, więc wszyscy razem konsultujemy je między sobą. Rzadko podejmujemy decyzje, jeśli nie wszyscy się z nimi zgadzamy. Chcemy to robić bazując na racjonalnym myśleniu, racjonalnych argumentach. Jeśli przejdziesz przez taki proces, odcięty od podłoża emocjonalnego, powinieneś dotrzeć do punktu, gdzie kwestia wyboru nie sprowadza się wyłącznie do pobieżnego pomyślenia nad czymś i zawetowania.

Lowe przyznał jednak, że nie dziwi się, że Hamilton skorzystał z Twittera, aby uwolnić się od bagażu złych emocji. - Wydaje mi się, że frustracja płynąca z tego, że nie zdobył pierwszego pola startowego, co zresztą było jego celem, jest naturalna, jeśli zorientujesz się, co poszło nie tak. Będziemy się teraz przyglądać różnicom pomiędzy nim a Jensonem i spróbujemy dowiedzieć się, dlaczego nie byliśmy w stanie osiągnąć takiego poziomu osiągów, jaki na papierze był czymś oczywistym.

Twitterowy komentarz Brytyjczyka po sesji kwalifikacyjnej został usunięty krótko po jego opublikowaniu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×