Pierwsze podejrzenia o możliwym odejściu Włocha pojawiły się podczas Grand Prix Niemiec. Choć wtedy ekipa mówiła tylko i wyłącznie o urlopie Ascanellego, media donosiły, że inżynier był sfrustrowany ścieżką rozwoju obraną przez zespół. Przed Grand Prix Włoch, szef stajni z Faenzy, Franz Tost przyznał w końcu o tym, że pion techniczny stracił swego szefa, nie wspominając jednak ani słowem o jego potencjalnym następcy.
Tost powiedział: - W ciągu ostatnich niemal pięciu lat, Giorgio pozytywnie przyczynił się do rozwoju naszego zespołu. Szczególnie w okresie transformacji z prostej ekipy wyścigowej, do prawdziwego konstruktora. Jego niewątpliwe doświadczenie było dla nas wtedy niezwykle cenne. Chcielibyśmy podziękować mu za jego pracę i życzyć wszystkiego najlepszego.
Ascanelli dodał: - To był bardzo intensywny i ciekawy okres, gdy zmieniliśmy się z małego zespołu w znacznie większy i gdy każdy włożył wiele wysiłku, abyśmy byli tu, gdzie jesteśmy dzisiaj. Mamy fundamenty pod udaną przyszłość i myślę, że zespół dąży teraz do tego, aby uzyskać stabilną pozycję ekipy z górnej części środka stawki. Całemu Toro Rosso życzę w przyszłości wszystkiego, co najlepsze.