Wenezuelczyk został ukarany za wykonanie falstartu podczas wyścigu o GP Belgii i kolizję z Timo Glockiem, do której doszło bezpośrednio po zakończeniu okresu neutralizacji po karambolu w pierwszym zakręcie. - Trudno. Nie jestem z tego szczególnie zadowolony, ale nie mogę zrobić nic poza ściganiem. Na całe szczęście Monza jest całkiem szybka, więc dzięki długim prostym możemy liczyć na awans. Staramy się uzyskać dobrą prędkość maksymalną i inne podejście do wyścigu. Chcemy pojechać jak najlepsze kwalifikacje i odrobić straty w wyścigu.
Maldonado uważa, że jego kolizja z Glockiem była spowodowana zbyt zimnymi oponami, a falstart ześlizgnięciem się jego nogi z pedału sprzęgła. - Na starcie moja noga zsunęła się ze sprzęgła i dlatego ruszyłem przed zgaśnięciem wszystkich świateł. Później postanowiłem dawać z siebie wszystko i jechać najdalej jak tylko mogę, spodziewając się nieuchronnego nałożenia na mnie kary. Później, podczas restartu, byłem dość daleko od Timo i nie starałem się mu przeszkodzić. On zaczął skręcać a ja dotknąłem swoim bolidem prawej tylnej części jego samochodu. Nic nie mogłem na to poradzić. Próbowałem zejść do wewnętrznej, ale on skręcił w tym samym czasie.