- Chcemy Formuły 1 z mniejszymi kosztami. Powiedzcie mi, dlaczego mamy wydawać ogromne kwoty na to, aby spędzić dwadzieścia cztery godziny w tunelu aerodynamicznym i zrobić małą końcówkę skrzydła dla publiczności, której zainteresowanie taką nowinką jest równe zero, której ekspozycja w telewizji jest równa zero, której wkład w rozwój samochodów drogowych jest równy zero, bo przecież nigdy w nich tego nie użyjemy. Jaki to ma sens? – pytał Włoch dziennikarzy na Monzie.
- Chciałbym, aby w Formule 1 obowiązywały jasne zasady, pozwalające zespołom zmniejszyć koszty, zwłaszcza w obszarach, które są całkowicie nieistotne dla naszych fanów i samej rywalizacji na torze. Po drugie, patrząc na młodych ludzi, to wyścigi są dla nich za długie. Musimy to bardzo ostrożnie przeanalizować. Dziewięćdziesiąt minut to dla młodego człowieka bardzo dużo czasu. Być może powinniśmy pomyśleć o podzieleniu wyścigu na dwie części. Nie mówię że tak powinno być, to może być błędne, ale musimy o czymś myśleć. Nie możemy tkwić w martwym punkcie.
- Musimy być bardziej innowacyjni, nie tracąc prawdziwego DNA Formuły 1, którego najważniejszą częścią jest technologia i innowacja. Teraz, na ostatnich dziesięciu okrążeniach, gdy prowadzisz wyścig, musisz dbać o opony, ponieważ w przeciwnym wypadku możesz nie dojechać do mety. Musisz dbać o silnik. To nie jest ta ekstremalna Formuła 1 i musimy się temu przyjrzeć. Być może powinno być więcej miejsca dla badań technologicznych ukierunkowanych na rozwój samochodów drogowych, ale także starań w kierunku poprawy widowiska, ponieważ to jest kolejnym problemem. Nie sądzę, że w lecie odpowiednią godziną na start wyścigu jest 14:00. Wtedy większość ludzi opala się nad morzem albo jest na wakacjach. Piłkarze grają o osiemnastej, dziewiętnastej, dwudziestej.