Vettel wygrał wyścig o GP Korei otwierając ostatni rozdział walki o tytuł

Sebastian Vettel doskonale wykorzystał start wyścigu na torze Yeongam i objął prowadzenie, którego nie oddał już do samego końca rywalizacji. Niemiec wygrał GP Korei i został nowym liderem mistrzostw.

Start poszedł po myśli Sebastiana Vettela, który już na dojeździe do pierwszego zakrętu poradził sobie z Markiem Webberem i objął prowadzenie w wyścigu. Na inauguracyjnym okrążeniu Lewis Hamilton stracił pozycję na rzecz Fernando Alonso. Jeszcze większego pecha miał Jenson Button, który musiał wycofać się z wyścigu po tym, jak Kamui Kobayashi wpadł prosto w jego samochód i uszkodził jego prawe przednie zawieszenie. Fatalna passa nie opuszczała Mercedesa - Nico Rosberg został zmuszony do zaparkowania swego samochodu na poboczu toru z powodu usterki technicznej.

Dobrym startem popisał się za to Bruno Senna - po pięciu okrążeniach Brazylijczyk awansował o pięć pozycji i jechał na dwunastym miejscu, walcząc z Paulem di Restą. Zacięty pojedynek toczyli także między sobą zawodnicy Toro Rosso, do maksimum wykorzystujący krawężniki toru Yeongam i ponadprzeciętne tempo swych samochodów.  Tymczasem po piętnastu minutach analizy, sędziowie zadecydowali o nałożeniu na Kobayashiego kary przejazdu przez aleję serwisową, co praktycznie do końca zrujnowało wyścig Japończyka, który miał już na koncie jedną, przymusową wizytę w boksach na wymianę przedniego skrzydła uszkodzonego w wyniku kontaktu z McLarenem MP4-27

Na przestrzeni dziesięciu okrążeniach uprzątnięto bałagan na dojeździe do trzeciego zakrętu, a kierowcy otrzymali pozwolenie na korzystanie z systemu DRS, co skrzętnie wykorzystali kierowcy z drugiej połowy stawki, pomiędzy którymi występowały o wiele mniejsze różnice czasowe niż czołówką, której dość pewnie przewodził Vettel i Webber, za którymi trzy sekundy dalej podążał Fernando Alonso. Niezwykle spokojnym tempem poruszał się Romain Grosjean, obawiający się konsekwencji ewentualnej, kolejnej kolizji. Francuz siedział na ogonie Nico Hulkenberga - także po pierwszej turze postojów. Ta nie zmieniła układu na czołowych pozycjach, choć dzięki rekordowym osiągnięciom Hamilton zdołał zbliżyć się do Alonso, walcząc o finisz na podium.

Po niecałej pół godzinie ścigania, z rywalizacji odpadło dwóch kolejnych kierowców: Kamui Kobayashi oraz Pedro de la Rosa. Przed wyścigiem Pirelli spodziewało się, że niektórzy kierowcy zaryzykują obraniem strategii jednego postoju, jednak rzeczywistość okazała się o wiele bardziej wymagająca, o czym na własnej skórze przekonał się Sergio Perez, który stracił dużo czasu próbując do maksimum wykorzystać swą miękką mieszankę, tracąc jednak kolejne pozycje na rzecz kierowców ze świeżym ogumieniem. Wydłużanie strefy DRS sprawiło, że manewry wyprzedzania przekształciły się raczej w manewry wymijania.

Świetnym tempem jechał Felipe Massa, który najpierw uporał się z prezentującym słabe tempo Hamiltonem, a następnie zaczął zbliżać się do swego partnera z Ferrari - jadącego na trzecim miejscu Fernando Alonso. Tymczasem jedyny w stawce kierowca McLarena - zdaniem swego inżyniera mający problemy z balansem mechanicznym - musiał zacząć bronić się przed Kimim Raikkonenem, polującym na piąte miejsce. Zacięta walka wytworzyła pasjonujący spektakl, szczególnie w pierwszym sektorze toru, gdzie znajdowały się najdłuższe proste zwieńczone ostrymi nawrotami.

Jako pierwszy na swój drugi postój - zakłócony problemami z wymianą ogumienia - zjechał właśnie Hamilton, narzekający na nerwowe prowadzenie swego samochodu. Dopiero na 34. okrążeniu Grosejan zdołał uporać się z Hulkenbergiem. Ostatni postój nie poszedł po myśli Fernando Alonso, który nie dość że nie zbliżył się do Webbera, to jeszcze stracił do niego trochę czasu wyjeżdżając z alei serwisowej bezpośrednio za trójką kierowców najwolniejszych zespołów. Red Bull w pełni kontrolował więc przebieg rywalizacji, nie musząc obawiać się osiągów rywali, jednak prosił obu kierowców o oszczędzanie prawych przednich opon.

Za plecami duetu stajni z Milton Keynes trwała jednak symboliczna walka Massy z Alonso - ucięta prośbą inżyniera Brazylijczyka o spuszczenie  tempa i spokojną obronę bezpiecznego skądinąd czwartego miejsca - oraz mająca charakter pokoleniowy Schumachera z di Restą, z której dzięki strefie DRS zwycięsko wyszedł kierowca Force Indii. W tym samym czasie Lewis Hamilton stracił szóstą pozycje na rzecz Hulkenberga i chwilę później zjechał na swój trzeci postój w wyścigu, otrzymując do dyspozycji supermiękką mieszankę. Brytyjczyk utknął jednak za Jeanem-Érickiem Vergne, który pewnie bronił dziewiątej lokaty.

Z kolei inżynier Vettela z coraz większymi obawami wypowiadał się o stanie prawej przedniej opony, prosząc kierowcę o wolniejszy przejazd niektórych zakrętów i dramatycznie ostrzegając o niemal całkowicie zdartym bieżniku. Do kuriozalnej sytuacji doszło w przypadku Lewisa Hamiltona, o którego podłogę samochodu zahaczyła się oderwana z pobocza sztuczna trawa, pogarszając i tak słabe właściwości jezdne MP4-27.

Zwycięstwo Vettela i słaba dyspozycja McLarena potwierdziły, że walka o mistrzostwo świata rozegra się praktycznie pomiędzy Niemcem i Fernando Alonso, który w Grand Prix Korei zajął trzecie miejsce, ustępując drugiemu Webberowi. Kolejne pozycje na mecie zajęli Massa, Raikkonen, Hulkenberg, Grosjean, Vergne, Ricciardo oraz Hamilton.

Kolejna runda mistrzostw świata Formuły 1 - Grand Prix Indii - zostanie rozegrana za dwa tygodnie na torze Buddh w New Delhi. Jako lider klasyfikacji kierowców rozpocznie ją już nie Fernando Alonso, a Sebastian Vettel.

Aktualna klasyfikacja kierowców ->
Aktualna klasyfikacja konstruktorów ->

M.KierowcaZespółCzas/StrataPunkty
1. Sebastian Vettel Red Bull 25
2. Mark Webber Red Bull +8.2 18
3. Fernando Alonso Ferrari +13.9 15
4. Felipe Massa Ferrari +20.1 12
5. Kimi Raikkonen Lotus +36.7 10
6. Nico Hulkenberg Sahara Force India +45.3 8
7. Romain Grosjean Lotus +54.8 6
8. Jean-Eric Vergne Toro Rosso +69.5 4
9. Daniel Ricciardo Toro Rosso +71.7 2
10. Lewis Hamilton McLaren +79.6 1
11. Sergio Perez Sauber +80.0
12. Paul di Resta Sahara Force India +84.4
13. Michael Schumacher Mercedes AMG +89.2
14. Pastor Maldonado Williams +94.9
15. Bruno Senna Williams +96.9
16. Witalij Pietrow Caterham + 1 okrążenie
17. Heikki Kovalainen Caterham + 1 okrążenie
18. Timo Glock Marussia + 1 okrążenie
19 Charles Pic Marussia + 2 okrążenia
20. Narain Karthikeyan HRT + 2 okrążenia
NIESKLASYFIKOWANI
Pedro de la Rosa HRT + 39 okrążeń
Kamui Kobayashi Sauber + 39 okrążeń
Nico Rosberg Mercedes AMG Wypadek
Jenson Button McLaren Wypadek
Komentarze (13)
LexoN
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Alonso jeszcze pokaże na co go stać. Jeśli tylko McLaren raczy się obudzić to zwiększą się szanse na to, że RBR nie będzie dominował do końca sezonu.
Jeśli chodzi o dzisiejszy wyścig - brawa d
Czytaj całość
avatar
Thorn86
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mam nadzieję że Vettel i Alonso będą do samego końca walczyć o pierwszą pozycję chodź bardziej kibicuje Sebastianowi. 
avatar
włókniarz46
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wierzę, że Vettel zdobędzie mistrza trzeci raz z rzędu, ale i tak niektórzy kibice nadal będą uważać, że nawet Kartykaian byłby w stanie to zrobić, gdyby jeździł w Red Bull'u -.- Nie rozumiem t Czytaj całość
avatar
Detax
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vettel jest na razie liderem, ciekawie. 
avatar
MikBlom
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W stawce niestety nie brakuje jeźdźców bez głowy... Wcześniej Grosjean, kto wie czy nie pozbawił tytułu Alonso. Dzisiaj Kobayashi zakończył wyścig Buttona na pierwszym kółku. Sędziowie powinni Czytaj całość