Raikkonen sensacyjnym zwycięzcą Grand Prix Abu Zabi - ogromny pech Hamiltona

Kimi Raikkonen wygrał szalony wyścig o Grand Prix Abu Zabi, korzystając z ogromnego pecha Lewisa Hamiltona, który prowadząc stawkę odpadł z rywalizacji przez awarię elektryki w swym McLarenie.

Już pierwsze okrążenia przyniosły wiele emocji. Najpierw doskonałym startem popisał się Kimi Raikkonen, który z pierwszego zakrętu wyjechał tuż za Lewisem Hamiltonem. Chwilę później Fernando Alonso poradził sobie na drugiej, długiej prostej z wolnym Markiem Webberem i zaczął dobierać się do skóry trzeciego Pastora Maldonado. Dość pechowo zmagania rozpoczął Sebastian Vettel, w którego bolidzie doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła. Uszkodzenia nie okazały się jednak wystarczająco duże, aby Niemiec podjął decyzję o zjeździe do boksu i wymianie spojlera. Zaraz po starcie, po zderzeniu z Bruno Senną z wyścigu odpadł Nico Hulkenberg, a Romain Grosjean spadł na 22. miejsce po przymusowym zjeździe na postój po przebiciu prawej przedniej opony na przednim skrzydle Mercedesa Nico Rosberga.

Na dziewiątym okrążeniu na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, a porządkowi rozpoczęli sprzątanie toru po widowiskowej kolizji Rosberga z jadącym podejrzanie wolnym tempem Narainem Karthikeyanem. Hindus miał dużo szczęścia wychodząc bez szwanku z potężnej kraksy, ponieważ samochód Niemca dosłownie przeleciał nad jego głową po czym uderzył w bariery energochłonne. Sędziowie podjęli decyzję o przeanalizowaniu incydentu dopiero po zakończeniu rywalizacji. Podczas okresu neutralizacji Vettel po raz kolejny nadwyrężył konstrukcję swego uszkodzonego przedniego skrzydła, wpadając na styropianową tabliczkę oznaczającą początek strefy DRS, starając się uniknąć wjechania w tył samochodu Daniela Ricciardo. Na trzynastym kółku Niemiec został wezwany na zjazd do boksu, a mechanicy Red Bulla dokonali wymiany spojlera połączonej z założeniem miękkiej mieszanki.

Po restarcie, do którego doszło na piętnastym kółku, ułożenie czołówki nie uległo większym zmianom, nawet pomimo drobnego błędu Alonso, który niemal położył się na talerzu Webbera - przeszkodą do wykorzystania doborowej sytuacji była jednak słaba prędkość maksymalna samochodu Australijczyka. Na dwudziestym okrążeniu Lewis Hamilton odpadł z wyścigu wskutek awarii, której dobitnym symptomem okazała się ogólna "utrata mocy", a prowadzenie objął Raikkonen. Na drugie miejsce awansował Alonso - Hiszpan uporał się z Pastorem Maldonado na drugiej strefie DRS.

Chwilę później Wenezuelczyka starał się wyprzedzić Webber. Australijczyk nie dokonał jednak wprawnej oceny sytuacji i hacząc o koło bolidu Williamsa obrócił się, przez co stracił dwie kolejne pozycje na rzecz Sergio Pereza i Felipe Massy. Chwilę później Brazylijczyk padł kolejną ofiarą nieostrożnej jazdy kierowcy Red Bulla, który ani na chwilę nie zamierzał odpuszczać na końcu drugiej strefy DRS, narażając się przy tym dość mocno sędziom sportowym. Ci uznali jednak ten i wcześniejszy manewr jako incydent wyścigowy i nie podjęli dodatkowych działań. W tym samym czasie, na 29 okrążeniu, na swój pierwszy postój zameldował się Alonso, który otrzymał do swego samochodu twardsze ogumienie. Dwa okrążenia później w alei serwisowej pojawił się pewny lider rywalizacji, Kimi Raikkonen. W Lotusie Fina pojawiła się miękka mieszanka.

Po 38 okrążeniach Raikkonen znajdował się na czele stawki, dysponując około czterosekundową przewagą nad Vettelem, w którego bolidzie znajdowało się dużo starsze i bardziej zużyte ogumienie Pirelli, dlatego też Niemiec pojawił się w garażu Red Bulla, otrzymując - nie bez drobnych problemów - nowy komplet miękkich opon i wyjechał na tor na czwartej lokacie. Zaledwie jedno okrążenie później na torze po raz kolejny pojawił się samochód bezpieczeństwa - tym razem z powodu kraksy Grosjeana i Webbera, sprowokowanej nieodpowiedzialnym zachowaniem Pereza. Powracając na tor po wizycie na strefie bezpiecznego wyjazdu, Meksykanin - ukarany za swoje czyny 10-sekundowym postojem - wpadł pod koła bolidu Francuza, który z urwanym zawieszeniem zablokował tor jazdy Australijczyka.

Ostatnie dziesięć okrążeń było wodą na młyn dla Vettela, który desperacko próbował wyprzedzić trzeciego Jensona Buttona i znaleźć się przed głównym rywalem w walce o tytuł mistrzowski - Fernando Alonso. Sztuka ta udała się Niemcowi dopiero na cztery kółka przed metą. Hiszpan nie dawał jednak za wygraną i w samej końcówce zaczął wykręcać rekordowe osiągnięcia wyścigu, nie dając chwili wytchnienia prowadzącemu Raikkonenowi. Ostatecznie Fin wytrzymał presję i wywalczył pierwsze zwycięstwo dla Lotusa od czasu jego powrotu do Formuły 1.

Na dwa wyścigi przed zakończeniem sezonu, Alonso traci do Vettela 10 punktów w klasyfikacji generalnej. Przedostatnią edycją tegorocznego czempionatu będzie Geand Prix USA, które odbędzie się w dniach 16-18 listopada. Przynajmniej do tego czasu z przypieczętowaniem mistrzostwa świata konstruktorów będzie musiała poczekać też ekipa Red Bulla, która w Abu Zabi musiała przyjąć na swe barki potężną porcję pecha.

M.KierowcaZespółCzas/StrataPunkty
1. Kimi Raikkonen Lotus 25
2. Fernando Alonso Ferrari +0.8 18
3. Sebastian Vettel Red Bull +4.1 15
4. Jenson Button McLaren +7.7 12
5. Pastor Maldonado Williams +13.0 10
6. Kamui Kobayashi Sauber +20.0 8
7. Felipe Massa Ferrari +22.8 6
8. Bruno Senna Williams +23.5 4
9. Paul di Resta Force India +24.1 2
10. Daniel Ricciardo Toro Rosso +27.4 1
11. Michael Schumacher Mercedes +28.0
12. Jean-Eric Vergne Toro Rosso +34.9
13. Heikki Kovalainen Caterham +47.7
14. Timo Glock Marussia +56.4
15. Sergio Perez Sauber +56.7
16. Witalij Pietrow Caterham +64.5
17. Pedro de la Rosa HRT +71.7
NIESKLASYFIKOWANI
Charles Pic Marussia awaria
Romain Grosjean Lotus kolizja
Mark Webber Red Bull kolizja
Lewis Hamilton McLaren awaria
Narain Karthikeyan HRT kolizja
Nico Rosberg Mercedes kolizja
Nico Hulkenberg Force India kolizja
Komentarze (25)
avatar
fan z gorzowa
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hamilton ma strasznego pecha w tym sezonie. Bardzo sie ciesze ze Kimi wygral i super wyscig w wykonaniu Vettela. Bolid Red Bulla juz nie ma takiej przewagi jak rok czy dwa temu a i tak Vettel i Czytaj całość
avatar
Brzeszczyczykiewicz
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I o to chodziło.....
Piękno i dramaturgia F1 
avatar
włókniarz46
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No właśnie. Bo wojna z Niemcami była ponad 70 lat temu i do dzisiaj boli. Chore. 
avatar
Elto
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszę się ze zwycięstwa Kimiego, ale zarówno szkoda mi Hamiltona, bo w kwalifikacjach pojechał fenomenalnie, prowadził w wyścigu, ale niestety dopadał go awaria. Alonso pokazał klasę i fajnie Czytaj całość
avatar
ma2xti
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
gdyby vettel byl hiszpanem a alonso niemcem mowili by na odwrot ze alonso fuksiarz a vettel the best taki jest ten nasz polski kraj :P