Lewis Hamilton ponownie najszybszy

Brytyjczyk może z zadowoleniem mówić o początku swego ostatniego weekendu w barwach McLarena - po porannych problemach z przegrzewającymi się oponami, popołudnie upłynęło już na spokojnej realizacji programu i porównywaniu mieszanek dostępnych na niedzielny wyścig. Zespołowy partner mistrza świata z 2008 roku, Jenson Button zakończył jazdę z ósmym rezultatem, przejeżdżając czterdzieści okrążeń i tracąc do lidera osiem dziesiętnych sekundy.

Dobrą formę utrzymały bolidy Red Bull Racing. Gdyby wyniki treningu przełożyłyby się na rezultat wyścigu, Sebastian Vettel mógłby być prawdopodobnie najszczęśliwsza osobą na padoku, ponieważ prezentowana przez niego regularność z łatwością pozwoliłaby mu na przypieczętowanie trzeciego mistrzowskiego tytułu z rzędu, szczególnie że jego jedyny rywal, Fernando Alonso po raz kolejny znalazł się w połowie pierwszej dziesiątki, notując czas gorszy od drugiego z zawodników Ferrari - Felipe Massy.

Po utracie cennego czasu przez problemy z silnikiem, na tor w spokoju powrócił Kimi Raikkonen. Fin nie był jednak zadowolony z zachowania ogumienia i narzekał na kompletny brak przyczepności, utrudniający jazdę po szybkich sekcjach Interlagos. Zwycięzca tegorocznego Grand Prix Abu Zabi finiszował popołudniowy trening z dwunastym czasem okrążenia, ustępując tempem obydwu kierowcom Sahara Force India, a nawet Nico Rosbergowi z Mercedesa, który pokonał w wewnętrznej walce Michaela Schumachera.

Problemy techniczne dotknęły Charlesa Pica, który na półmetku sesji zatrzymał swoją Marussię na trawie powodując chwilowe wywieszenie żółtych flag. W końcówce Francuz powrócił na tor, jednak nie zdołał poprawić swego tempa i zakończył trening na 23. miejscu, ustępując jedynie Narainowi Karthikeyanowi, który przejechał zaledwie piętnaście okrążeń i do pierwszego Hamiltona stracił ponad cztery sekundy.