Mark Webber uniknął kary

Australijczyk mógł zostać ukarany przez sędziów już pierwszego dnia testów. Kierowca Red Bulla był podejrzewany o nielegalną próbę startu.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz

Mark Webber miał dopuścić się próbnego startu tuż po tym jak opuścił swój garaż na pięć minut przed zakończeniem pierwszej sesji treningowej.

Podobnych praktyk zabrania FIA, która wymaga, aby kierowca natychmiast znalazł się na torze po tym jak wyruszy ze swojego garażu. Red Bull, gdy zdał sobie sprawę z popełnionego błędu, kazał Webberowi wyjechać na tor.

Zespół i kierowca zostali natychmiast wezwani na spotkanie ze stewardami, którzy postanowili nie karać zawodnika uznając całe wydarzenie za pomyłkę.

- Wyjaśniamy, że tak szybko jak zidentyfikowaliśmy błąd, poleciliśmy kierowcy natychmiast wrócić na tor bez dokonywania żadnych zmian. Jako, że wszystkie manewry zostały przeprowadzone w sposób bezpieczny, stewardzi przyjęli to jako okoliczności łagodzące - czytamy w oświadczeniu Red Bulla.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×