W roku 2011 włodarze FIA zmuszeni byli do odwołania wyścigu w Bahrajnie z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa dla przyjezdnych. W trakcie zamieszek na ulicach Bahrajnu zginęło wtedy 35 osób. W roku ubiegłym kierowcy powrócili na tor Sakhir, przy zachowaniu nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa.
Przed kolejnym wyścigiem na Bliskim Wschodzie, po raz kolejny wraca pytanie o sens rozgrywania tam wyścigu. Bernie Ecclestone wierzy jednak, że problemy w Bahrajnie stały się już przeszłością.
- Nie miałem żadnych negatywnych raportów z Bahrajnu - powiedział szef F1 agencji Reuters. - Jedna z osób, która mieszka tam na co dzień, przyszła wczoraj do mnie i powiedziała, że sytuacja w kraju jest normalna. Wygląda więc na to, że wszystko jest dobrze i nie mamy się czym martwić - dodał Ecclestone.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!