Kierowcy krytykują Pirelli

Pirelli ponownie znalazło się w ogniu krytyki. Tym razem po Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie na torze Silvestone doszło do poważnych awarii opon.

U czterech kierowców opony po prostu wybuchły podczas jazdy. - Trzeba coś z tym zrobić - powiedział Lewis Hamilton. - To jest nie do przyjęcia. Bałem się o swoje bezpieczeństwo. Chyba naprawdę musi się coś stać, bo stratą czasu jest mówienie o tym FIA, a oni nic nie robią - dodał.

Kierowca Mercedesa miał rację, ponieważ powtórki telewizyjne pokazały, jak odłamki opon latały nad głowami Fernando Alonso i Kimiego Raikkonena.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

- Chcemy mieć pewność, że nasi kierowcy są bezpieczni - dodał Jonathan Neale, który jest dyrektorem zarządzającym w McLarenie. Również w bolidzie Sergio Pereza doszło do awarii opony.

Z tymi słowami zgodził się Jenson Button. - Bolid mogą oberwać latającą gumą, która ma w sobie metal. To chyba oczywiste, że potrzeba zmian. Jest to bardzo niepokojące.

Pirelli chciało rozwiązać problem poprzez wprowadzenie zmian w konstrukcji opon, jednak zespół Lotus był przeciwko. Włoska firma na razie nie chce się wypowiadać o ostatnich wydarzeniach. - Kiedy będziemy znali odpowiedzi, to zostaniecie poinformowani - powiedział Paul Hembery dziennikarzom.

Komentarze (0)