Lotus w drugiej połowie poprzedniego roku, był drugim najszybszym zespołem obok bezkonkurencyjnego Red Bulla. Po odejściu Kimiego Raikkonena o angaż w brytyjskiej ekipie starali się najlepsi kierowcy w stawce. Posadę otrzymał Pastor Maldonado, który dziś nie ma tęgiej miny.
Wenezuelczyk zakończył wyścig w Australii po 29 okrążeniach. Podobny los spotkał Romaina Grosjeana, który został zmuszony do wycofania się na 45 okrążeniu. Zespół płaci wysoką cenę za absencję w pierwszej turze przedsezonowych testów, uważa Remi Taffin z Renault Sport.
- Brakuje nam przejazdów z Lotusem, więc jednocześnie brakuje doświadczenia. Mamy małą wiedzę na temat ich bolidu. Nie wiemy póki, co jak radzić sobie z ich jednostką napędową, a jeśli mam być szczery, to problemy pojawiają się jeden po drugim - przyznał Taffin cytowany przez serwis Autosport.
- W Australii staraliśmy się ustawić z Lotusem wszystko w taki sposób, aby przejechać jak najwięcej kilometrów, jednak przeszkodziły nam awarie - dodał.
Renault jest przekonane, że Lotus może szybko poprawić swój bolid jeśli zaliczy na torze odpowiednią ilość okrążeń. - Rozwiązanie jest proste: jedziemy na Sepang z tymi samymi ustawieniami, jakie mieliśmy podczas wyścigu w Australii. Będzie nam zależało wyłącznie na pokonaniu jak największego dystansu.
- Nie będziemy w ogóle zwracać uwagi na tempo bolidu, ale na przebieg. Jeśli Lotus pokona konkretny dystans, to dobre czasy przyjdą same - zapewnił Taffin.