Przed Grand Prix Malezji Sebastian Vettel powiedział, że silniki V6 turbo to "gów**". Dodatkowo mniejsza moc jednostek napędowych, to inne odczucie z jazdy, które są negatywne. David Coulthard, który obecnie jest ekspertem BBC zdradził, że niezadowolenie w padoku narasta, ale kierowcy nie chcą o tym mówić publicznie.
- Oni nie są szczęśliwi - powiedział Szkot. - Marketingowcy cieszą się, bo daje im się powody do inwestycji w F1. Ja to całkowicie rozumiem. Jednak kierowcy nie cieszą się z jazdy bolidem, tak jak w poprzednim sezonie - dodał.
[ad=rectangle]
Nie jest tajemnicą, że podobnie jak w przypadku kibiców, zawodnikom brakuje "efektu dźwiękowego". - Pamiętam jak byłem dzieckiem i byłem na Silvestone. Mglisty poranek, zakręt Stowe Corner... Obok mnie przejeżdża [Jean] Alesi w bolidzie Ferrari z silnikiem V12. Hałas był niesamowity! Słyszałem, że nadjeżdża i zaraz zobaczę Ferrari.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Coulthard podziela zdania fanów oraz kierowców i maja oni prawo do niezadowolenia. - Od zawsze częścią F1 był hałas. Kiedy przyjeżdżałeś na Grand Prix, to byłeś tym wszystkim podekscytowany i nie mogłeś się doczekać wyjazdu bolidu na tor. To może być śmieszne, ale lubimy, gdy puchną nam uszy od takiego hałasu.
- Słyszałem, że wyścig w Monako przyciągnął w tym roku 20 procent mniej kibiców. Mamy wobec nich obowiązek. Fani mówią co czują i wiedzą czego chcą. Musimy ich słuchać
- zakończył David Coulthard.
Bzdury, F1 w koncu idzie w dobrym kierunku. Po co inwestowac ogromne pieniadze w ryczace silniki? Po co to komu? F1 ma sluzyc rozwojowi technologii i polep Czytaj całość