Przepaść dzieląca w klasyfikacji konstruktorów Mercedesa i Red Bulla od pozostałych ekip sprawia, że kibice z coraz większym zainteresowanie spoglądają na walkę o najmniejszy stopień podium pomiędzy Williamsem i Ferrari. [ad=rectangle]
Po wyścigu na Monzy brytyjska stajnia odebrała trzecie miejsce z rąk gospodarzy ostatniego Grand Prix. - Cały nasz zespół skupia się wyłącznie na klasyfikacji producentów. Musimy ugruntować naszą obecną pozycję - stwierdził Rob Smedley.
W kolejnym wyścigu w Singapurze zadanie może być łatwe, gdyż Williams korzysta przede wszystkim na supermocnych silnikach Mercedesa. Kręty uliczny tor nie pozwoli zespołowi na wykorzystanie wszystkich atutów.
- Może być nam trudniej niż na Monzy - powiedział Valtteri Bottas, - ale spodziewamy się przywieźć poprawki do pakietu aerodynamicznego, które zwiększą docisk. Udajemy się do Singapuru z nadzieją na nawiązanie walki z Ferrari i Red Bullem.
- To jednocześnie świetny i wyjątkowy trudny wyścig, Temperatura i wilgotność będą wpływać kierowców. Tor jest podobny do Monako ale dwa razy dłuższy. Pozostajemy w czasie europejskim, ale to nocny wyścig więc będzie dziwnie kłaść się do łóżka o 3 - dodał Felipe Massa.
Williams chce utrzymać Ferrari za plecami
Williams wyjechał z ostatniego GP Włoch jako trzeci zespół klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. W kolejnym wyścigu w Singapurze stajnia z Grove będzie chciała obronić pozycję przed Ferrari.