Z oficjalnego oświadczenia można wyczytać, że Fernando Alonso ulegając wypadkowi w Hiszpanii doznał wstrząsu mózgu, który wykluczył go z GP Australii. Jednak nadal pojawia się kilka nieoficjalnych informacji, odnośnie tego incydentu.
Włoska Sky Italia donosi, że hiszpański kierowca zwierzył się najbliższej rodzinie, że na kilka chwil przed wypadkiem poczuł potworny ból w kręgosłupie. Alonso nie sprecyzował, czy było to spowodowane porażeniem prądem.
[ad=rectangle]
Fabrizio Barbazza powiedział gazecie La Repubblica, że Fernando Alonso został porażony prądem o bardzo dużej mocy. - Przyjął na siebie 600 watów i spowodowało to poważne konsekwencje, czyli trudności ze skupieniem oraz niedrożność żył.
- Nie zdziwiły mnie zalecenia lekarzy
- oświadczył natomiast były kierowca F1 Rene Arnoux. - Jestem przekonany, że Fernando miał już problemy fizyczne przed wypadkiem. Nie wierzę w wymówki odnośnie mocnego wiatru.
Natomiast neurochirurg Quiron Dexeus nie wierzy, że kierowca McLaren Honda musi pauzować z powodu wstrząsu mózgu. - Oczywiście zalecany jest odpoczynek, aby nie doszło do drugiego wstrząsu w krótkim czasie. Jednak czy Alonso miał objawy wstrząsu mózgu? Jeśli pacjent mówił poprawnie, nie miał bólu głowy czy problemów z koncentracją, to nie ma niebezpieczeństwa drugiego wstrząsu.
Inny lekarz w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem sportowym AS zalecił, aby Fernando Alonso odpoczął jeszcze przez trzy lub cztery tygodnie i przechodził kolejne badania.