Red Bull Racing i Renault zakończyli spór

Zdaniem doradcy austriackiego zespołu Formuły 1, Helmuta Marko Red Bull Racing oraz Renault odłożyły na bok dotychczasowe animozje, aby skupić się w pełni rozwiązaniu obecnych problemów.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Infiniti Red Bull Racing wszedł w poważny konflikt ze swoim dostawcą jednostek napędowych po zakończeniu inauguracyjnej rundy w Australii. W trakcie testów ekipa z Milion Keynes bagatelizowała swoje słabe rezultaty, lecz po pierwszym Grand Prix skrytykowała głośno francuskie silniki, twierdząc, iż te są wyraźnie gorsze od konkurencji.

Renault broniąc swoich interesów sugerowało, że problem leży również w tegorocznej konstrukcji Red Bulla. W kuluarach mówiło się o rozstaniu obu stron, a nawet definitywnym odejściu Renault z Formuły 1.

Helmut Marko, który był jednym z pierwszych malkontentów, przyznał, że po zawodach w Malezji obie strony zasiadły do rozmów, aby uspokoić atmosferę. - Spotkaliśmy się, aby zdecydować jak będzie wyglądać nasza współpraca w dalszej części sezonu - powiedział Austriak doradzający od kilku lat Red Bullowi. - Nie musimy się kochać, ale potrzebujemy silnika, który pracuje.

- Wobec obowiązujących przepisów nie możemy zrobić nic, aby zniwelować stratę do liderów, ale w przeszłości przyzwyczailiśmy się do zwycięstw mimo, iż nasze silniki nie były najmocniejsze w stawce.

- W tym samym czasie widać, że Ferrari udało się tego dokonać. Według inżynierów Renault możemy osiągnąć ten sam poziom pod koniec roku i znów walczyć w czołówce - dodał Marko.

Kolejny nastolatek Red Bulla zadebiutuje w bolidzie F1

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×