Kimi Raikkonen i Sebastian Vettel po starcie z 5. i 6. pola na torze w Barcelonie przebili się na podium piątej rundy mistrzostw świata. W dużej mierze pomógł im w tym wypadek duetu Mercedesa. Szef włoskiej stajni przyznaje, że bez tego Ferrari biłoby się tylko o podium.
- Musimy być realistami i zaakceptować fakt, że z dwoma Mercedesami w wyścigu wynik byłby inny - powiedział Maurizio Arrivabene. - Mieliśmy dzisiaj okazję, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać.
- Nawet jeśli dysponowaliśmy szybszym bolidem, to musieliśmy zapłacić wysoką cenę za problemy podczas kwalifikacji. Te wracały zresztą do nas w niektórych sektorach podczas wyścigu. Musimy zająć się tą kwestią i ruszyć do przodu z tego miejsca - dodał.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: liczę, że wrócę na tor bez skazy na psychice (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Sebastian Vettel, który wjechał na metę jako trzeci przyznał, że także w niedzielę Ferrari popełniło błąd przy ustalaniu strategii.
- Zdecydowaliśmy by rozdzielić strategię dla obu kierowców; Ja pojechałem na trzy pit stopy, by spróbować zaatakować lidera, co mi się zresztą udało, ale ostatecznie wspólnie z Danielem (Ricciardo) znaleźliśmy się za tymi, którzy pojechali na dwa pit stopy - powiedział Niemiec.
Lepszą taktykę obrał w Ferrari Kimi Raikkonen, który nie potrafił jednak wyprzedzić Maxa Verstappena.