Max Verstappen gdy wygrał GP Hiszpanii miał dokładnie 18 lat i 228 dni. Sebastian Vettel zwyciężając po raz pierwszy w swojej karierze był wtedy starszy - 21 lat i 73 dni w GP Włoch w roku 2008. Jednak Niemiec nie przejmuje się tym, że jego osiągnięcie zostało poprawione i raczej w najbliższym czasie nikt nie zbliży się do tego rekordu.
- Rekordy są po to, żeby pobijać - powiedział kierowca Scuderia Ferrari. - Byłem wtedy bardzo podekscytowany, ale nie obchodziło mnie, czy mam 20 czy 25 lat. Nie sądzę, żeby było to takie ważne. Jeśli jesteś wystarczająco szybki, to zasługujesz na miejsce w F1 - dodał.
- Myślę, że gdyby był z nami Michael Schumacher, to wygrywałby w wieku 43 lat. Kilka tygodni temu spotkałem Stirlinga Mossa, który ścigał się po trzydziestce, a pewnie mógłby wsiąść do bolidu w wieku 50 lat. Podobnie z moim kolegą zespołowym. Kimi ma 35 lat, a nadal jest bardzo szybki - oznajmił.
- Obecne bolidy są nieco łatwiejsze w prowadzeniu niż kiedy ja zaczynałem karierę. Jednak nie mam nic przeciwko temu - zakończył Vettel swoją wypowiedź dla portalu "Crash.net".
ZOBACZ WIDEO Urbaniak: muszę pokazać, że zeszłoroczny tytuł nie był przypadkiem (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}