Esteban Gutierrez oświadczył, że wizyta w szpitalu miała miejsce w Meksyku. - Spędziłem w nim cały dzień. Przebadano mnie od stóp do głów - powiedział kierowca Haas F1 Team w rozmowie z magazynem "Speed Week". Meksykanin przyznał, że już od pewnego czasu czuł się źle.
- Bałem im się to powiedzieć, ponieważ od trzech lub czterech tygodni wiedziałem, że coś jest nie tak - dodał.
Na szczęście Meksykaninowi nie dolega nic groźnego i kontroluje swoje zdrowie. - Lekarze odkryli, że złapałem wirusa, a także infekcję bakteryjną. Napięty terminarz wpłynął na moje zdrowie.
- Z Monako wróciłem do ciepłego Meksyku, a potem do Montrealu, gdzie było bardzo zimno. Następnie udaliśmy na drugi koniec świata, do gorącego Baku. To wszystko sprawiło, że poczułem się gorzej. Teraz mam jednak wszystko pod kontrolą i jestem w 100 procentach zdrowy - zakończył Gutierrez.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Piłkarze Adama Nawałki byli skonani fizycznie. "Kołdra była przykrótka"