Bolid prowadzony przez Marcusa Ericssona uderzył w impetem w ścianę po utracie przyczepności. Szwed opuścił kokpit o własnych siłach, ale został skierowany na kontrolne badania do szpitala. Opuścił przez to występ w kwalifikacjach, ale wystąpił w wyścigu o GP Wielkiej Brytanii.
- To niesamowite, bo jechałem 230 kilometrów na godzinę podczas utraty kontroli nad bolidem. Chyba nawet nie wytraciłem prędkości przed uderzeniem w barierę. To, że nic mi się nie stało jest niesamowite - powiedział kierowca Sauber F1 Team.
- Tak wiele robi się dla bezpieczeństwa w Formule 1, i to się sprawdza. Nie czuję wielkiego bólu. Jest mały dyskomfort, ale jest w porządku. Pamiętam cały wypadek. W tym miejscu było mokro, a ja pojechałem nieco za szeroko w Stowe. Straciłem przyczepność - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Engel: Nie można porównać Polski z Portugalią (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}