Max Verstappen w trakcie niedzielnego wyścigu dwukrotnie potykał się na torze z Daniiłem Kwiatem. Mimo iż Holender ściga się dla pierwszego teamu Red Bulla, a jego rywal w satelickiej stajni Toro Rosso, to 18-latek ani myślał szukać pomocy u zespołu w walce z Rosjaninem.
- Powinienem sam go wyprzedzić. Jego obrona była dobra. Walczył o swoją pozycję - komentował Verstappen, który sam był często krytykowany za sposób obrony na torze.
Dopytany o moment w którym irytował się przez radio na Kwiata, odpowiedział: - W pewnym momencie zrobiło się gorąco, wypadłem poza tor. Traciliśmy zwyczajnie zbyt wiele czasu na walkę, a po słabym starcie taka sytuacja frustruje - dodał.
Kwiat potwierdził, że w żadnym momencie wyścigu nie dostał wytycznych, by przepuścić Holendra. Także w drugiej części zawodów, gdy ostatecznie stracił pozycję.
- Próbowałem walczyć z Perezem, ale jego przewaga prędkości była znaczna. Hamowałem późno i opuściłem tor. Musiałem oddać mu pozycję, ale przed nim był już Max dlatego minęli mnie we dwójkę. Gdybym ich nie przepuścił, to dostałbym karę od sędziów - tłumaczył kierowca Toro Rosso.
ZOBACZ WIDEO Łzy Kajetanowicza. "Marzyłem o tym sukcesie" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}