Honda zapowiedziała już, że zrobi wszystko, aby przygotować jak najlepiej silnik na GP Australii. Problemem jest niezawodność oraz brak mocy w porównaniu do konkurencji. Fernando Alonso nie ma jednak złudzeń i nie spodziewa się nagłej poprawy w Melbourne.
- Po trudnych dwóch tygodniach testów, jesteśmy przygotowani na trudny weekend w Melbourne - powiedział kierowca McLaren Honda.
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, wykorzystując to co mamy do dyspozycji. Zespół pracuje ciężko, ale jest zbyt mało czasu przed pierwszym wyścigiem na dokonanie dużych zmian - dodał.
Największym obszarem, gdzie poprawić musi się McLaren wraz z Hondą jest niezawodność silnika. - Jeżeli tutaj uda nam się poprawić, to dopiero wtedy możemy mówić o naszych osiągach. Cóż, postaramy się cieszyć weekendem jak to tylko możliwe - oznajmił Alonso.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Japoński producent jest zdania, że dzięki zmianom w mapowaniu silnika, nie powinno dojść do żadnej awarii w Australii, a w najbliższym czasie do zwiększenia osiągów jednostki. - Pracujemy ciężko i uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku. Będziemy kontynuować nasze wysiłki w celu zwiększenia konkurencyjności na cały sezon 2017 - powiedział Yusuke Hasegawa, szef Hondy w F1.
Przewidywać na co stać MCL32 nie chce Eric Boullier. - GP Australii będzie dobrym punktem odniesienia do rywali i co musimy zrobić, aby się poprawić. Nie będziemy nić obiecywać, ani prognozować naszych wyników. McLaren i Honda będą nadal współpracować, aby zmaksymalizować osiągi naszego pakietu - powiedział Francuz.