Pascal Wehrlein doznał kontuzji pleców po udziale w styczniowym Race of Champions. Z powodu bólu nie był w stanie przejechać pełnego dystansu wyścigu F1 i zrezygnował z występu w GP Australii po odbyciu treningów. Niemiec nie pojawił się także podczas GP Chin. Wrócił na trzeci wyścig sezonu - GP Bahrajnu.
Kierowca w rozmowie z "Motorsport" przyznał, że Sauber F1 Team spodziewał się, iż wróci dopiero na GP Hiszpanii. - Dla mnie nie było takiej opcji, abym opuścił aż cztery wyścigi. Dlatego powiedziałem im, że wrócę wcześniej niż na Barcelonę.
Wcześniejszy powrót Niemca nie byłby możliwy, gdyby nie pomoc fizjoterapeuty. Wehrlein pochwalił współpracującego z nim Josefa Leberera.
- Współpracował z wieloma zawodnikami, mając ogromne doświadczenie. Bardzo mnie motywował i dlatego uwierzyłem, że wcześniejszy powrót jest możliwy. Gdyby nie on, jeszcze by mnie tu nie było - zakończył.
W GP Hiszpanii Pascal Wehrlein zajął ósme miejsce i zdobył pierwsze punkty dla siebie i zespołu w sezonie 2017.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Zrobię krzywdę każdemu, kto będzie próbował zniszczyć moje mienie